Jester napisał(a): Do mnie dotarł niestety ostatnio smutny fakt.
Wbrew twierdzeniom pilastra, w Polsce żadnego elektoratu konserwatywno-liberalnego po prostu nie ma.
Tak samo jak ateistów. To znaczy jest, ale nie w jakiejkolwiek statystycznie liczącej się ilości.
Po odejściu Korwina z KNP i założeniu przez niego KORWiN całe poparcie dla KNP odeszło razem z Korwinem; co oznacza, że ludzie wcale nie na KNP głosowali, ale na Korwina. Czyli wcale ów elektorat nie był zainteresowany partią konserwatywno-liberalną, a jedynie anty-systemowym Korwinem. To wcale nie kontrowersyjny Korwin uniemożliwiał KNP zdobycie elektoratu liberalnego - kontrowersyjność Korwina była jedyną rzeczą, na którą ów elektorat głosował.
Kiedy w wyborach prezydenckich pojawił się kandydat jeszcze bardziej anty-systemowy (Kukiz), to otrzymuje obecnie w sondażach ogromne poparcie, mimo że merytorycznie nie reprezentuje sobą nic.
Żadnego elektoratu chcącego poważnej liberalizacji gospodarki nie ma - jest jedynie elektorat chcący odejścia obecnych rządów i wprowadzenia "czegoś innego". Obojętne czego.
W jakimś stopniu może i tak jest, ale nie przesadzajmy. Każda formacja polityczna, zwłaszcza mniejszościowa, potrzebuje rozpoznawalnych liderów. Z wolnorynkowców JKM jest nie tyle postacją najbardziej znaną, co wręcz jedyną naprawdę znaną. Wyborcy o poglądach konserwatywno liberalnych po prostu idą za swoim liderem, który u wielu z nich swoją działalnością i publicystyką zapewne przyczynił się do ukształtowania tych poglądów.
A jeżeli już głosować na jakoś wolnorynkową partię, to oczywiście, że na tą, która jest rozpoznawalna, właśnie dzięki rozpoznawalnemu liderowi, a nie na taką, o której istnieniu powoli wszyscy zapominają (KNP) albo która weszła w mariaż z całkowicie antyliberalnym partnerem (UPR, Gowin).

