Podsumuję sobie krótko, niektórych kandydatów.
Komor-myślał, że spokojnie przejdzie przez wybory na jednym wlewie paliwa. No i się przeliczył. Motto jego kampanii zupełnie nietrafione o czym świadczy wynik Kukiza. Ludzie nie chcą spokoju Komora, bo tegoż spokoju w ogóle nie czują w swym codziennym życiu.
Ogórek-klęska. Miller musi mieć doła. Ogórek zwaliła całą kampanię. O ile na samym początku jej notowania były nawet ciekawe to potem stale zamiast zadbać o ich wzrost robiła wszystko aby były jak najmniejsze.
JKM mógłby u niej pobierać z tego korepetycje. Nieudolność i niemożność odnalezienia się w sytuacji poskutkowała katastrofą.
JKM-Tutaj również porażka. Wynik tylko bardzo nieznacznie różniący się od tego co otrzymywał w latach wcześniejszych (zanim kuce jako tako zwarły szeregi). Elektorat libertariański jest słaby. Głosy Korwina plus śladowe poparcie dla Wilka to naprawdę niewiele.
Podejrzewam iż do Korwina w dużej mierze lgnęli tzw. "antysystemowcy", który szli na jego wyraziste na tle innych poglądy i wypowiedzi. Tych zwinął mu Kukiz i został tylko beton.
Ewentualnie część kucy zawiodła i w niedzielę odsypiali kaca po sobotniej, studenckiej imprezie.
Kukiz-Jego elektorat nie ma żadnej przyszłości w takim kształcie w jakim jest teraz. Musi zostać prędzej czy później rozczłonkowany.
Nie wiadomo czym jest "system".
Wiadomo jest jednak, że jeżeli Kukizowi się uda (np. w wyborach parlamentarnych) to sam prędzej czy później stanie się oczach takich ludzi elementem systemu.
Tu nie chodzi o to aby złapać króliczka ale aby go gonić. Musi być permanentna rewolucja, stałe napięcie i stali źli "oni" gdzieś u władzy. I tak koło się toczy.
Stwierdzą, że Kukiz sprzedał się systemowi i trzeba będzie znaleźć następnego Kukiza.
Niewątpliwie trzeba jednak podkreślić ładny wynik, gdyż jest to elektorat, który wcale nie jest tak łatwo zaciągnąć z domów na wybory.
Janusz Palikot- To już był chyba ostatni gwóźdź do jego politycznej trumny. Oczywiście z mediów nie zniknie, bo ma zbyt kontrowersyjne poglądy. Pajac w tv zawsze jest w cenie, ale szkody u władzy już nie narobi.
Komor-myślał, że spokojnie przejdzie przez wybory na jednym wlewie paliwa. No i się przeliczył. Motto jego kampanii zupełnie nietrafione o czym świadczy wynik Kukiza. Ludzie nie chcą spokoju Komora, bo tegoż spokoju w ogóle nie czują w swym codziennym życiu.
Ogórek-klęska. Miller musi mieć doła. Ogórek zwaliła całą kampanię. O ile na samym początku jej notowania były nawet ciekawe to potem stale zamiast zadbać o ich wzrost robiła wszystko aby były jak najmniejsze.
JKM mógłby u niej pobierać z tego korepetycje. Nieudolność i niemożność odnalezienia się w sytuacji poskutkowała katastrofą.
JKM-Tutaj również porażka. Wynik tylko bardzo nieznacznie różniący się od tego co otrzymywał w latach wcześniejszych (zanim kuce jako tako zwarły szeregi). Elektorat libertariański jest słaby. Głosy Korwina plus śladowe poparcie dla Wilka to naprawdę niewiele.
Podejrzewam iż do Korwina w dużej mierze lgnęli tzw. "antysystemowcy", który szli na jego wyraziste na tle innych poglądy i wypowiedzi. Tych zwinął mu Kukiz i został tylko beton.
Ewentualnie część kucy zawiodła i w niedzielę odsypiali kaca po sobotniej, studenckiej imprezie.
Kukiz-Jego elektorat nie ma żadnej przyszłości w takim kształcie w jakim jest teraz. Musi zostać prędzej czy później rozczłonkowany.
Nie wiadomo czym jest "system".
Wiadomo jest jednak, że jeżeli Kukizowi się uda (np. w wyborach parlamentarnych) to sam prędzej czy później stanie się oczach takich ludzi elementem systemu.
Tu nie chodzi o to aby złapać króliczka ale aby go gonić. Musi być permanentna rewolucja, stałe napięcie i stali źli "oni" gdzieś u władzy. I tak koło się toczy.
Stwierdzą, że Kukiz sprzedał się systemowi i trzeba będzie znaleźć następnego Kukiza.

Niewątpliwie trzeba jednak podkreślić ładny wynik, gdyż jest to elektorat, który wcale nie jest tak łatwo zaciągnąć z domów na wybory.
Janusz Palikot- To już był chyba ostatni gwóźdź do jego politycznej trumny. Oczywiście z mediów nie zniknie, bo ma zbyt kontrowersyjne poglądy. Pajac w tv zawsze jest w cenie, ale szkody u władzy już nie narobi.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
