Muszę się zgodzić z Kontestatorem tutaj.
Zdecydowana większość wyborców (zwłaszcza wyborców lewicowych) o gospodarce w zasadzie nie ma pojęcia i znacznie ważniejsza jest dla nich "obyczajówka".
Stąd wyborcy SLD/Palikota nie bedą (w jakieś znaczącej ilości) głosować na PiS mimo podobnych poglądów gospodarczych.
Generalnie jakby to pilaster określił w swoim słowniku, lewica "gejowska" nie będzie się mieszać z lewicą "solidarną" - bo dla nich różnice między częścią obyczajową są dużo ważniejsze od podobieństw gospodarczych.
W kontekście gospodarki natomiast jest dla nich istotne nie to, że obie partie chcą zabierać "bogatym i wpływowym" i dawać "biednym i pokrzywdzonym" bo w retoryce obu partii zupełnie kim innym są zarówno ci, którym pieniądze należy zabrać, jak i Ci, którym należy je dać.
Lewica "antyklerykalno-gejowska" chciałaby zabrania pieniędzy Kościołowi i najbogatszym (owemu 1% najbogatszych), natomiast dać chciałaby głównie homoseksualistom, kobietom poprzez "wyrównywanie szans" i ewentualnie robotnikom (ale to już mniej).
Lewica "solidarna" chciałaby zabrać pieniądze głównie przedsiębiorcom i dać je robotnikom (na państwowych posadach oczywiście), urzędnikom niskiego szczebla, rolnikom itd.
Zdecydowana większość wyborców (zwłaszcza wyborców lewicowych) o gospodarce w zasadzie nie ma pojęcia i znacznie ważniejsza jest dla nich "obyczajówka".
Stąd wyborcy SLD/Palikota nie bedą (w jakieś znaczącej ilości) głosować na PiS mimo podobnych poglądów gospodarczych.
Generalnie jakby to pilaster określił w swoim słowniku, lewica "gejowska" nie będzie się mieszać z lewicą "solidarną" - bo dla nich różnice między częścią obyczajową są dużo ważniejsze od podobieństw gospodarczych.
W kontekście gospodarki natomiast jest dla nich istotne nie to, że obie partie chcą zabierać "bogatym i wpływowym" i dawać "biednym i pokrzywdzonym" bo w retoryce obu partii zupełnie kim innym są zarówno ci, którym pieniądze należy zabrać, jak i Ci, którym należy je dać.
Lewica "antyklerykalno-gejowska" chciałaby zabrania pieniędzy Kościołowi i najbogatszym (owemu 1% najbogatszych), natomiast dać chciałaby głównie homoseksualistom, kobietom poprzez "wyrównywanie szans" i ewentualnie robotnikom (ale to już mniej).
Lewica "solidarna" chciałaby zabrać pieniądze głównie przedsiębiorcom i dać je robotnikom (na państwowych posadach oczywiście), urzędnikom niskiego szczebla, rolnikom itd.
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."

