Stoik napisał(a): http://i.imgur.com/HaLDk1H.pngPrzede wszystkim przeczytaj bardzo uważnie jak są sformułowane twierdzenia. Np. na samej górze masz absurdalne tezy obalane przez absurdalne odpowiedzi (odwołanie się do jednego zdyskredytowanego badania z lat '70).
Co jeszcze ciekawego powiesz?
Z podobną uwagą należy czytać wszystkie twierdzenia pochodzące z badań lub środowisk psychologicznych, ponieważ zwykle twierdzą ściśle to, co twierdzą i absolutnie nic ponadto. I trzeba się też dokładnie zapoznawać z metodologią badań.
I od razu uprzedzam, że manipulacje są obecne po obu stronach barykady.
W dodatku autorzy tego "komiksu" są aż tak żałośni, że tekst po lewej jest napisany jak przez jakiegoś durnia, który nawet zdania nie potrafi normalnie zbudować ani stosować znaków przestankowych.
Aha, i wzorce wyniesione z domu zawsze są ważne, więc bezczelnie pozwolę sobie wrócić do pytania - jak osoby wychowane w związkach jednopłciowych radzą sobie potem we własnych związkach (oczywiście w większości hetero)?
Zawsze też podkreśla się, że dla dziecka bardzo ważny jest wzorzec jaki daje ojciec i matka. A w przypadku dyskusji o adopcji przez pary homo nagle staje się cud - i już nie jest ważny. Zastanawiające, prawda?
Iselin napisał(a): Ale to nie jest takie proste. Nastolatki bez rodziców są już obciążone różnego rodzaju traumami, stąd mają większą potrzebę akceptacji i trudniej może im być poradzić sobie z ewentualną niechęcią otoczenia.Dlatego myślę, że nastolatki mogłyby decydować osobiście. Ale nie jestem znawcą tematu adopcji, więc przy tym się nie upieram.
Iselin napisał(a): Co do adopcji w ogóle - no cóż, nie zapewnisz wszystkim dzieciom mamy i taty. Samotne osoby mogą adoptować dzieci nawet w Polsce. ... Są osoby samotne i pary homoseksualne, które mogą lepiej nadawać się na rodziców adopcyjnych w ogóle albo dla jakiegoś konkretnego dziecka niż część par hetero.Wątpię, czy osoby samotne dostają do adopcji bardzo małe dzieci. Rozumiałbym to tylko w sytuacji, gdyby brak było chętnych albo nie spełniali oni dostatecznie dobrych kryteriów.
Podobnie można by pozwolić na adopcję, gdy i tak dziecko jest już wychowywane np. przez matkę i jej partnerkę.
krystkon napisał(a):Żeby ograniczyć homoseksualistom możliwość wychowania dzieci wpierw należy uznac homoseksualizm za złoNieprawda. Analogicznie, czekolada nie jest zła. Szkodzi dopiero w nadmiarze.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

