Na wierze pisał kiedyś taki homoseksualista, który nawet prowadził jakieś terapie zajęciowe, czy coś takiego. Żył w stałym związku. Wspomniał któregoś razu, że wśród homoseksualistów nie zna w ogóle nikogo, kto chciałby adoptować dzieci.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

