To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.33
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy ateistyczny kraj byłby lepszy od zdominowanego przez religiantów?
Cytat:Przede wszystkim mam świadomośc jak wielka była to rewolucja w teologii i jaki to ma wpływ na filozofię, naukę i całą kulturę Europy, a co za tym idzie - całego świata. W Twojej głowie religia ma najwyraźniej status dużo pośledniejszy o tego, jaki ma faktycznie i tu tkwi chyba główna przeszkoda w zrozumieniu o czym mówię. Dla Ciebie Darwin najwyraźniej wziął swoje tezy z sufitu - popatrzył sobie na dzioby ptaków i "bum", procesualność i dialektyczność przyrody przyszła mu na myśl zupełnie niezależnie od tego, że świat, w którym żył przez ostatnie 400 lat, był pod wpływem teologii w dokładnie identyczny sposób rozumiejącej Boga - ze wszystkimi tego konsekwencjami dla filozofii i nauki. No ale przecież nikt go nie przyłapał na zaczytywaniu się w pismach Lutra, czy Hegla, więc dowodu nima.

Nie do końca. Ja uważam kulturę za m.in. konglomerat różnych idei, które jedni tworzą, inni przetwarzają, trzeci mielą jeszcze bardziej i tak dalej. Idea początkowa może sobie istnieć równocześnie z tą drugiego, trzeciego i entego przemiału. W tym sensie każdy wychowuje się w określonej kulturze, nabywa jej pojęcia itd. No ale to jest dosyć trywialne. W tym sensie każdy "inspiruje się" filozofią grecką, filozofią chrześcijańską. Każdy używa pojęcia "przyczyny", a ktoś to pojęcie musiał przecież stworzyć. Psychoanaliza jest nadbudowana na hydrologii, bo używa pojęcia "strumień świadomości". Dla mnie to jest absurdalne rozumienie inspiracji.

Jeśli ktoś stawia tezę, że A inspirował się B, to ja to rozumiem w taki sposób, że A znał utwory B i można wskazać konkretne podobieństwa między dziełami A i B. Jeśli ktoś stawia tezę, że koncepcja K zakłada prawdziwość koncepcji W, to rozumiem to w taki sposób, że da się to logicznie okazać, wykrywając to założenie.

I nie, Darwin swoich koncepcji nie wziął z sufitu, bo i przed nim istniały różne proto-teorie ewolucji, tutaj jak najbardziej można doszukiwać się inspiracji. Swoją drogą, w dawniejszych teoriach dają się zauważyć zupełnie jawne założenia czy inspiracje filozoficzne (np. ortogeneza-esencjalizm).

Cytat:Teologia Lutra - Bóg jest procesem, proces ma charakter dialektyczny, bo Bóg jest syntezą prawdy i fałszu, dobra i zła, życia i śmierci, itd.

Ewolucjonizm - przyroda jest procesem, proces ma charakter dialektyczny, bo przyroda jest syntezą życia i śmierci (dobór naturalny, jako fundamentlane prawo ewolucji).

O widzisz, gdyby Darwin napisał coś w takim stylu, można byłoby go podejrzewać o inspiracje Heglem jak najbardziej. Sęk w tym, że to co napisałeś to jest tylko Twoja udziwaczona interpretacja ewolucji czy wizja przyrody. Co więcej, "Przyroda jako synteza życia i śmierci" to jest zdanie tak wieloznaczne, że żaden poważny ewolucjonista by się pod nim nie podpisał, bo ewolucjonizm wymaga większej precyzji pojęciowej.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy ateistyczny kraj byłby lepszy od zdominowanego przez religiantów? - przez Wookie - 19.05.2015, 13:14

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości