idiota napisał(a): Stary, ale o czym Ty do nas wypyszczasz?
Sprawę bytu procesualnego, emergentyzmu i teorii ewolucji jako takiej (nie jakiegoś ewolucjonizmu niedookreślonego) zostawiasz na boku, czy przyjmujesz nasze argumenta?
Bo na razie to zmieniłeś temat na jakieś przypisy do przypisów.
I w ewolucji żadnych skoków nie ma.
To Twoje fantazje są wyłącznie.
To powiedz mi, co jest w tej całej ewolucji. Skąd się wzięło życie, zwierzęta, człowiek? Bóg stwoerzył, czy latający potwór spagetti, czy powstały w wyniku rozwoju materii - od wielkiego wybuchu, do biogenezy i od ameby do człowieka?
zefciu napisał(a): Ja myślę, że w dyskusji z bbb najpierw trzeba ustalić pewne podstawy. Przede wszystkim:
Czy pierwsza spod dużego palca reakcja chemiczna np. gaszenie wapna jest zmianą jakościową, czy nie jest? Czy śmierć jest taką zmianą czy nie jest (skoro przemiana bytu martwego w żywy jest zakazana, to czemu odwrotna nie jest)?
- Co to jest zmiana?
- Co to jest zmiana jakościowa?
Nie wiem, ile razy jeszcze to muszę powtórzyć. Masz różne poziomy organizacji:
- materia nieożywiona,
- życie,
- życie zmysłowe,
- życie rozumne.
Każdy poziom jest jakościowo wyższy od poprzedniego. Na każdym poziomie mamy struktury i funkcie, które nie są tylko jakąś ilościową multiplikacją struktur i funkcji poziomu niższego, ale właśnie zupełnie nowe jakości. Pezykładowo - jednokomórkowiec odżywia się, ma procesy metaboliczne, rozmnaża się - czego nie robi pierwotna, martwa materia. Człowiek myśli, modli się, tworzy sztukę, opowiada dowcipy i dyskutuje na forum ateista.pl, czego nie robi małpa. Jakie jest źródło tych nowych jakości? Jeżeli nie są one obecne na niższym poziomie, to ten niższy poziom sam z siebie nie może być ich przyczyną. Martwa materia nie może dać jednokomórkowcowi życia, bo sama go nie posiada. Małpa nie da człowiekowi rozumu i wolnej woli, bo sama ich nie posiada. Skąd się więc biorą?
magicvortex napisał(a): Bo żadnych "skoków" nie ma, zmiany trwają długo, zmian jest wiele jednocześnie, to jest gradient mutacji i ciężko dokładnie wyznaczyć stan "przed" i stan "po".
Jak "ciężko"? Masz np. stan "przed" w którym żywa komórka powstaje z pierwotnej materii i masz stan "po", kiedy taka komórka podtrzymuje swoje istnienie i replikuje się. Życie "po" nie musi już powstawać od nowa z pierwotnej materii, czyli mamy nową jakość bytu. Taka nowa komórka nie jest tylko sumą materii, z jakiej się składa, ale też ma tą specyficzną strukturę, która decuduje o tym, że ta komórka jest właśnie "żywa", że spełnia przynajmniej te dwie podstawowe funkcje każdego organizmu - tj. podtrzymywania życia i przekazywania go następnemu pokoleniu. Rozróżnienie jest zero-jedynkowe - albo jest ta struktura i mówimy o życiu, albo nie ma tej struktury i mówimy od związku chemicznym, czy o jakiejś "zupie pierwotnej". I właśnie chodzi o ten ontologiczny "próg", jaki je dzieli. Czym on jest, dlaczego jest, w jaki sposób istnieje? Czy jest zawarty w potencjale materii, czy pochodzi z zewnątrz? Pytania można mnożyć, no ale niestety wchodzimy tym samym w "ontologiczny bełkot".

