DziadBorowy,
PIS dokonał zawłaszczenia mediów publicznych "z impetem w głąb". Wymieniając zwłaszcza działy publicystyczne na swoje, "do samego spodu". Wymieniano kadrę pod hasłami "czyszczenia komunistycznych złogów", a skład gremiów dyskusyjnych był tak dobierany, żeby na jednego przeciwnika, przypadało troje, czworo pisowskich apologetów.
Dla przykładu, w "mojej" radiowej Trójce pluralizm poglądów zapewniała dyskusja redaktorów Semki, Lichockiej, Janeckiego i któregoś z braci Karnowskich. Czasem uzupełnianych red. Passentem, lub Michalskim.
Intencja była oczywista, już nie chodziło tylko o zwiększenie własnych szans w wyborach, ale o stworzenie dzięki ofensywie medialnej nowej rzeczywistości i nowego społeczeństwa. Na kim wzorowano taką strategię, było dla nas, wychowanych w komunie całkiem jasne.
Ale można na tę postawę PO patrzeć z drugiej strony - brak zainteresowania mediami publicznymi rządów Tuska prowadził do stopniowego uwiądu mediów publicznych. Nie mam zdania na ten temat., Dawniej byłem zwolennikiem ratowania mediów publicznych z powodu ich roli edukacyjnej. Obecnie, uważam, że wobec rozwoju mediów sieciowych ich znaczenie będzie malało i być może należy ostatecznie zabrać politykom te zabawki z rąk.
Sam słucham radia prywatnego, jako głównego źródła informacji, ale ciągle marzy mi się telewizja publiczna na wzór BBC, czy francuskiego kanału Planete+.
Cytat:To nie jest wyłącznie domena PISu. Odkąd pamiętam trwała międzypartyjna wojna o media publiczne a po każdej zmianie władzy dochodziło do istotnych przetasowań kadrowych w najważniejszych z nich.To prawda.
Cytat:PIS nie wyróżniał się tu na tle innych.A to już nie. I właśnie o tym piszemy z Pilastrem.
PIS dokonał zawłaszczenia mediów publicznych "z impetem w głąb". Wymieniając zwłaszcza działy publicystyczne na swoje, "do samego spodu". Wymieniano kadrę pod hasłami "czyszczenia komunistycznych złogów", a skład gremiów dyskusyjnych był tak dobierany, żeby na jednego przeciwnika, przypadało troje, czworo pisowskich apologetów.
Dla przykładu, w "mojej" radiowej Trójce pluralizm poglądów zapewniała dyskusja redaktorów Semki, Lichockiej, Janeckiego i któregoś z braci Karnowskich. Czasem uzupełnianych red. Passentem, lub Michalskim.
Intencja była oczywista, już nie chodziło tylko o zwiększenie własnych szans w wyborach, ale o stworzenie dzięki ofensywie medialnej nowej rzeczywistości i nowego społeczeństwa. Na kim wzorowano taką strategię, było dla nas, wychowanych w komunie całkiem jasne.
Cytat:Wyróżniła się za to pozytywnie PO, która inwazji na media publiczne nie dokonała w tak ordynarny sposób a same media jeżeli nawet nie zachowały całkowitej obiektywności to zachowały ją w większym stopniu niż we wcześniejszych latach.Zgoda. Naprawdę można pochwalić PO za powściągliwość wobec pokusy przejęcia mediów publicznych. Stąd takie kuriozum - wojna z pisowskimi komisarzami toczona w latach 2008-9, gdy po rządach PISu pozostało wspomnienie.
Ale można na tę postawę PO patrzeć z drugiej strony - brak zainteresowania mediami publicznymi rządów Tuska prowadził do stopniowego uwiądu mediów publicznych. Nie mam zdania na ten temat., Dawniej byłem zwolennikiem ratowania mediów publicznych z powodu ich roli edukacyjnej. Obecnie, uważam, że wobec rozwoju mediów sieciowych ich znaczenie będzie malało i być może należy ostatecznie zabrać politykom te zabawki z rąk.
Sam słucham radia prywatnego, jako głównego źródła informacji, ale ciągle marzy mi się telewizja publiczna na wzór BBC, czy francuskiego kanału Planete+.

