Podobno wyższą odporność na choroby zakaźne zauważono w rodzinach od pokoleń mieszkających w Krakowie, także coś tam może być na rzeczy, ale nie prxekonuje mnie to. Może to chodzi o to że w Polsce było mniejsze ciśnienie na polowania na czarownice. W końcu razem z czarownicami tępiono koty. A kot to wydajny drapieżnik regulujący pogłowie roznoszących zarazę zapchlonych gryzoni... :-)
Sebastian Flak

