bbb napisał(a): Doszukiwanie się na siłę możliwości redukowania tego, co wyższe, do tego, co niższe, pokutuje również u El Commediante, który pisze, jakoby "człowiek pierwotny wierzył, że namalując zwierzę na ścianie jaskini zdobędzie nad nią władzę, albo stanie się tak szybki i silny jak ono" - sugerując, że sztuka wyrasta z biologii i jest jednym z narzędzi walki o byt, choć ja np. czytałem, o takim eksperymencie, że zrobiono symulację, jak mogły wyglądać malowidła jaskiniowe w świetle rozpalonego ogniska i że daje to efekt dość prymitynej, ale jednak, animacji.To bardzo ładnie, że umiesz czytać, ale to jest ta sama sztuka, tylko w innej formie. Powód jej uprawiania zostaje taki sam, ten który zacytowałeś. Czy ty w ogóle myślisz logicznie? Jako kontrargument na tezę Gombricha o powodach uprawiania sztuki przez ludzi pierwotnych piszesz o jakiejś innej formie sztuki.
[quote pid='623141' dateline='1432605669']
Z resztą faktem pozostaje również to, że zwierzęta nie ozdabiają swoich nor żadnymi wizerunkami, a sztuka jest wytworem czysto ludzkim i pojawia się wraz z człowiekiem.
[/quote]
Bo zwierzęta nie mają chwytnych kończyn, które pozwalałyby im uprawiać sztukę. Ale już np. taki prymitywny taniec, czy mimika są dość rozpowszechnione. Niektóre zwierzęta przybierają odpowiednie pozycje żeby wydać się większe, silniejsze, przed drapieżnikiem albo w zalotach. Niektóre wykonują bardzo specyficzne dla danego gatunku ruchy, niektóre bardzo efektowne.
Jedna rzecz mnie jednak nurtuje. Jak chciałeś za pomocą tego argumentu przekonać kogokolwiek, że sztuka ma jakieś nadprzyrodzone źródło? Co ma piernik do wiatraka?

