"Brniesz w jakieś bzdury."
Jakie znów bzdury?
Człowiek, jak sam pisałeś, musi sobie przysposobić rzeczywistość żeby nie umrzeć.
Nie ma futra, pazurów, instynktu łowieckiego jak byle jeż ma.
Jest zmuszony długą i żmudną pracą wielu pokoleń wypracowywać sobie antroposferę, czyli znośny dlań habitat.
To co zwierzęta mają darmo człowiek w znoju i trudzie musi sobie wystrugać.
Było o tym w Biblii, na początku.
" Kot żrący szczura na śmietniku ma lepiej, niż człowiek, któremu kochająca żona poda pieczone żeberka, a potem deserek."
No.
Kot żrący wróbla w ogrodzie ma lepiej niż żebrak,któremu udało się znaleźć niedojedzonego kebaba.
Natomiast socjalizm z monizmu materialistycznego nie wynika, bo i JEDNEJ takiej doktryny jak ów monizm nie ma.
Jest to wiele różnych koncepcji, z jednych wynikać może pewien rodzaj antropologii skłonnych do utopizowania w stylu socjalistycznym, a z innych nie.
A już bezpośredniego wynikania tu nie ma i być nie może.
Jakie znów bzdury?
Człowiek, jak sam pisałeś, musi sobie przysposobić rzeczywistość żeby nie umrzeć.
Nie ma futra, pazurów, instynktu łowieckiego jak byle jeż ma.
Jest zmuszony długą i żmudną pracą wielu pokoleń wypracowywać sobie antroposferę, czyli znośny dlań habitat.
To co zwierzęta mają darmo człowiek w znoju i trudzie musi sobie wystrugać.
Było o tym w Biblii, na początku.
" Kot żrący szczura na śmietniku ma lepiej, niż człowiek, któremu kochająca żona poda pieczone żeberka, a potem deserek."
No.
Kot żrący wróbla w ogrodzie ma lepiej niż żebrak,któremu udało się znaleźć niedojedzonego kebaba.
Natomiast socjalizm z monizmu materialistycznego nie wynika, bo i JEDNEJ takiej doktryny jak ów monizm nie ma.
Jest to wiele różnych koncepcji, z jednych wynikać może pewien rodzaj antropologii skłonnych do utopizowania w stylu socjalistycznym, a z innych nie.
A już bezpośredniego wynikania tu nie ma i być nie może.


