idiota napisał(a): "Zasady się pięknie wyłaniają jedna z drugiej, istnieje cudowny logiczny ciąg wynikania, no i kończy się tym, że zdeterminowana materia "tworzy" zdeterminowanego człowieka i zdeterminowane społeczeństwo, czyli bolszewizm."
Koniec pierdolenia.
Przedstawiasz nam "cudowny logiczny ciąg wynikania" albo przestajesz o nim bredzić.
No wiesz, w koncepcji monistycznej albo zdeterminowana prawami materii przyroda w jakiś magiczny sposób wyłania z siebie wolność w człowieku - choć sama jej nie posiada - albo człowiek jest tak samo zniewolony, jak reszta przyrody i sama materia, a jeśli pojedynczy człowiek to i społeczeństwo. Zdefiniowanie praw, które determinują postępowania człowieka, to teoretyczna podbudowa ustroju, wedle którego działa społeczeństwo. Społeczeństwo działające w oparciu o deterministyczne prawa to społeczeństwo niewolnicze - czyli jakaś odmiana bolszewizmu.
Jeżeli jednak człowiek jest wolny - a jest - to jego wolność musi pochodzić skądś inąd, niż z materii, a więc materia nie jest wszystkim, co istnieje. Jeżeli źródło ludzkiej wolności nie ma charakteru materialnego, to ma charakter nie-materialny, czyli duchowy, czyli człowiek oprócz ciała musi posiadać w sobie coś duchowego - duszę, warunkującą jego wolność i rozumność. Jeżeli dusza może dawać człowiekowi wolność i rozumność, czyli osobowy charakter, to sama musi również pochodzić od czegoś wolnego i rozumnego - czyli osobowego. Tym "czymś" jest osobowy Bóg. Innego wyjaśnienia nie ma.

