Dowód na to, że Bóg z żadnej bajki nie może być zarówno wszechwiedzący jak i wszechmogący:
Gdyby Bóg wiedział co zrobi i co będzie chciał zrobić to musiałby istnieć determinizm, któremu nie mógł by się sprzeciwić - nie byłby zatem wszechmogący a wręcz chodził by jak pajacyk na sznurku przeznaczenia. Jeśli Bóg może zrobić wszystko to znaczy, że nie istnieje przeznaczenie, które by go zmuszało do poturlania się konkretną ścieżką losów. Jeśli jest więc wszechmogący to nie może spowodować, żeby istniało przeznaczenie które by dotyczyło zarówno jego jak i stworzonych przez niego ludzi, jest więc wszechmogący poza tym jednym wyjątkiem czyli nie do końca czyli na dobrą sprawę nie jest wszechmogący a wszechwiedzący nie jest całkiem bo nie zna losów swoich i ludzi. A jak powie, że napisał księgę przeznaczenia losów swoich i ludzi i ona na pewno się spełni to mówi bzdurę.
Można też z tego wyciągnąć wniosek że jak jest taki Bóg nie do końca wszechmogący to determinizmu dotyczącego ludzi na pewno nie ma.
A jak Boga nie ma tylko są same niedorajdy to determinizmu też nie ma bo natura to nie jest kawałek lodu, który się topi w temperaturze +10 stopni, czyli, że natura ma określone właściwości, które można do końca zbadać i że nie da się zadać kolejnego pytania, natura nie ma do końca określonych właściwości i swojej ścieżki po której się turla , NIE CHCĘ DETERMINIZMU - wypowiedziałam zaklęcie, nie ma determinizmu, natura reaguje na to czego chcę.
Napisałam tylko, że natura reaguje na to czego chcę a nie że potrafię wyczarować bardzo dużo albo prawie wszystko.
Nauka w pewnych miejscach mówi, że czegoś nie można zmierzyć, np. że na raz nie można dokładnie zmierzyć jakichś dwóch właściwości, czy to znaczy że Bóg o ile istnieje też czegoś nie może zmierzyć? Czy może raczej chodziłoby o to, że nie ma czego mierzyć bo natura nie ma do końca określonych właściwości i pewnych miejscach może to już wychodzić na wierzch?
A także, że to w co wierzymy i czego chcemy w jakiś sposób może na naturę wpływać, oraz że z upływem czasu i pod wpływem naszych działań jakieś właściwości natury mogą się zmieniać lub kształtować?
Bóg o ile miałby istnieć chyba nie stworzył praw fizyki, tylko może nawet ekstrawagandzko napisał długopisem na iluś kartkach papieru jakieś prawa fizyki i dorzucił jeszcze coś do tego projektu, jakieś materiały typu stal hartowana i jakieś narzędzia typu klucz płaski francuski i śrubokręt i następnie według projektu skonstruował jakąś Rzeczywistość nazwijmy to nawet Wszechświatem.
Praw fizyki chyba nie trzeba stworzyć tylko wystarczy je napisać, no a jak Bóg potem wskoczył na drzewo i udaje żyrandol to naukowcom pozostaje je odkrywać.
Gdyby Bóg wiedział co zrobi i co będzie chciał zrobić to musiałby istnieć determinizm, któremu nie mógł by się sprzeciwić - nie byłby zatem wszechmogący a wręcz chodził by jak pajacyk na sznurku przeznaczenia. Jeśli Bóg może zrobić wszystko to znaczy, że nie istnieje przeznaczenie, które by go zmuszało do poturlania się konkretną ścieżką losów. Jeśli jest więc wszechmogący to nie może spowodować, żeby istniało przeznaczenie które by dotyczyło zarówno jego jak i stworzonych przez niego ludzi, jest więc wszechmogący poza tym jednym wyjątkiem czyli nie do końca czyli na dobrą sprawę nie jest wszechmogący a wszechwiedzący nie jest całkiem bo nie zna losów swoich i ludzi. A jak powie, że napisał księgę przeznaczenia losów swoich i ludzi i ona na pewno się spełni to mówi bzdurę.
Można też z tego wyciągnąć wniosek że jak jest taki Bóg nie do końca wszechmogący to determinizmu dotyczącego ludzi na pewno nie ma.
A jak Boga nie ma tylko są same niedorajdy to determinizmu też nie ma bo natura to nie jest kawałek lodu, który się topi w temperaturze +10 stopni, czyli, że natura ma określone właściwości, które można do końca zbadać i że nie da się zadać kolejnego pytania, natura nie ma do końca określonych właściwości i swojej ścieżki po której się turla , NIE CHCĘ DETERMINIZMU - wypowiedziałam zaklęcie, nie ma determinizmu, natura reaguje na to czego chcę.
Napisałam tylko, że natura reaguje na to czego chcę a nie że potrafię wyczarować bardzo dużo albo prawie wszystko.
Nauka w pewnych miejscach mówi, że czegoś nie można zmierzyć, np. że na raz nie można dokładnie zmierzyć jakichś dwóch właściwości, czy to znaczy że Bóg o ile istnieje też czegoś nie może zmierzyć? Czy może raczej chodziłoby o to, że nie ma czego mierzyć bo natura nie ma do końca określonych właściwości i pewnych miejscach może to już wychodzić na wierzch?
A także, że to w co wierzymy i czego chcemy w jakiś sposób może na naturę wpływać, oraz że z upływem czasu i pod wpływem naszych działań jakieś właściwości natury mogą się zmieniać lub kształtować?
Bóg o ile miałby istnieć chyba nie stworzył praw fizyki, tylko może nawet ekstrawagandzko napisał długopisem na iluś kartkach papieru jakieś prawa fizyki i dorzucił jeszcze coś do tego projektu, jakieś materiały typu stal hartowana i jakieś narzędzia typu klucz płaski francuski i śrubokręt i następnie według projektu skonstruował jakąś Rzeczywistość nazwijmy to nawet Wszechświatem.
Praw fizyki chyba nie trzeba stworzyć tylko wystarczy je napisać, no a jak Bóg potem wskoczył na drzewo i udaje żyrandol to naukowcom pozostaje je odkrywać.

