Może tak, a może nie. Jednak lepiej się zaangażować w rynki i instyctucje azjatyckie, niż stawać okoniem, bo "USA naszym najlepszym sojusznikiem". Dobrze się stało, że jakimś cudem Polska dołączyła do AIIB, azjatyckiego odpowiednika MFW. Amerykańce wyszli na tym najgorzej, he, he. Okazało się, że już nikt nie chce iść ich śladami i ignorować innych inicjatyw, niż amerykańskie, tylko dlatego, że Waszyngton ma takie życzenie.
Byłoby dobrze, gdyby udało się wypracować Polsce taką pozycję, która gwarantowałaby jej neutralność i swobodę kooperowania z różnymi gospodarkami.
Tutaj człowiek opowiada o jakimś wycinku chińskiej rzeczywistości:
Byłoby dobrze, gdyby udało się wypracować Polsce taką pozycję, która gwarantowałaby jej neutralność i swobodę kooperowania z różnymi gospodarkami.
Tutaj człowiek opowiada o jakimś wycinku chińskiej rzeczywistości:
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

