Jakiś czas temu czytałem w Wyborczej reportaż o młodym przedsiębiorcy z Podkarpacia, który przepełniony podobnymi ideami chciał zgodnie z nimi prowadzić swój biznes. Szybko sprowadzono go na ziemię i to nawet nie była konkurencja, tylko pracownicy, bez skrupułów wykorzystujących jego miękkie serce.
Żałuję, że nie jestem w stanie załączyć tego reportażu.
Żałuję, że nie jestem w stanie załączyć tego reportażu.

