To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.33
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy ateistyczny kraj byłby lepszy od zdominowanego przez religiantów?
bbb napisał(a): Wolna wola nie jest czymś "nieprecyzyjnie określonym", bo to jest dyspozycja do podejmowania aktów decyzyjnych i stoją do niej w opozycji własnie jakieś determinizmy, że niby coś mnie naciska z zewnątrz, jakaś "konieczność dziejowa", jakies "prawo", jakiś "autorytet", etc. - one mogą sobie być, ale nie zmienia to faktu, że ostatecznie decyzję podejmuję ja, że ja muszę aktywnie i dobrowolnie ugiąć się pod naciskiem "konieczności", "przeznaczenia", itd. Wiemy doskonale z własnego doświadczenia, że te wszystkie konieczności nie mają nad nami władzy absolutnej i jak ktoś się tłumaczy, że zrobił coś, choć nie chciał, to wiemy, że to nie jest do końca prawda. Z drugiej strony w opozycji do wolnej woli stoi indeterminizm, czyli krótko mówiąc stanowisko, że nic nie kieruje naszymi wyborami.

Determinizm to nie jest coś co cię naciska z zewnątrz, więc to nie jest coś przeciw czemu się możesz opierać. W tym przykładzie ten opór oraz twoje "ja" są częścią determinizmu.

bbb napisał(a): Co do przełożenia z nauk szczegółowych na socjologię, historię, etc. - no to to się nie dzieje z automatu. Przecież ktoś musi najpierw dokonać wiekopomnego odkrycia "nieubłaganych praw historii", stworzyć ideologiczny "klucz" interpretacji całej rzeczywistości i ukształtować jak najwięcej ludzi w duchu "odkrytych" prawideł - myślenia i działania. To jest własnie to "przyjęcie determinizmu" - osadzenie na jego gruncie praw ustrojowych i szczegółowych, nauki, edukacji, praktyki politycznej, biznesowej, medialnej, etc.

No i ludzie muszą w to uwierzyć, albo przynajmniej się do tego konformistycznie nagiąć. Faktem pozostaje, że na bazie np. religii katolickiej, czy kultury klasycznej, rozwiniętej w Średniowieczu, nie dało się nawet pomyśleć o wprowadzeniu takiego systemu. Musiała przyjść reformacja z jej predestynacją, podem oświeceniowy mechanicyzm i utopizm, potem Marks, no i taka mieszanka wykrystalizowała sie w bolszewizm - na każdym etapie był obecny jakiś szalony determinizm - w religii luterańskiej jako własnie predestynacja, w mechanicyzmie - w rozumieniu przyrody jako własnie mechanizmu możliwego do poznania i przewidzenia na każdym etapie rozwoju - no i w końcu przeszło to w determinizm historyczny u marksistów. A marksizm do dziś nie został przezwyciężony, więc temat jest nadal aktualny i po treści np. "Manifestu humanistycznego", czy wypowiedzi polityków, widać, jak bardzo.

To ma w sumie mało wspólnego z tematem, prawdziwość determinizmu to jedno, uznanie determinizmu za prawdziwy to drugie, a słuszność wprowadzania go jako doktryny politycznej to trzecie, z czego nawet nie próbuję mówić o wprowadzaniu go jako doktryny politycznej. Pierwsze jest prawdziwe lub fałszywe niezależnie od naszych rozważań, a to że z drugiego wynika trzecie to twój wymysł którego powtarzanie możesz sobie darować.

bbb napisał(a): Mamy podstawowe pytanie - jak to jest możliwe, że materialny mózg może posiadać intelekt, będący ze swej natury niematerialnym. Poznanie intelektualne stoi w całkowitej opozycji do poznania zmysłowego - poznanie zmysłowe jest poznaniem tego, co konkretne, zmienne, jednostkowe, itd.; poznanie intelektualne jest poznaniem tego, co powszechne, stałe,  ogólne, itd. Skoro możemy poznawać coś abstrakcyjnego i niematerialnego, to musimy posiadac jakąś włądzę niematerialną i zdolną do abstrachowania, czyli właśnie intelekt, nieredukowalny do materii - w tym do materialnych struktur mózgu.

Tłumacząc: "Mamy podstawowe pytanie - jak to jest możliwe, że materialny mózg może wytworzyć coś co założyłem że materialny mózg wytworzyć nie może"

bbb napisał(a): Redukcjonizm polegający na stwierdzeniu, że źródłem myślenia jest sam mózg, pociąga za sobą konieczność zredukowania abstraktów intelektu do pojęć zmysłowo-emocjonalnych, a więc np. miłość, wolność, czy sprawiedliwość to uczucia, albo "poczucia" ("poczucie sprawiedliwości") - czyli coś subiektywnego i zmiennego i niemożliwego do zdefiniowania.

A ty oczywiście zakładasz że są czymś obiektywnym, niezmiennym i precyzyjnie zdefiniowanym Oczko Na początek możesz podać te precyzyjne definicje bo jakoś ludzie ciągle nie mogą się co do nich zgodzić, może po prostu ich nie czytali.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Czy ateistyczny kraj byłby lepszy od zdominowanego przez religiantów? - przez magicvortex - 01.06.2015, 09:29

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości