Prosty sposób na pobudzenie innowacyjności nauki mają Szwajcarzy (nie wiem czy to powszechne w całym ich szkolnictwie wyższym, ale z takimi rozwiązaniami się tam spotkałem). Otóż jest podział finansowania uczelni następujący: ustala się limit budżetowy na jakiś okres i dajmy na to 50% wydatków pokrywa państwowa dotacja + wpływy z czesnego. Resztę trzeba pozyskać od biznesu, robiąc dla nich projekty badawczo-rozwojowe. Jest to sztywna proporcja. Nie wyrobią limitu - dostają odpowiednio mniej od państwa.
Piękny stymulant i oszczędny dla budżetu.
Piękny stymulant i oszczędny dla budżetu.

