Song of the sea
Słodko-gorzka animacja w irlandzkiej scenerii. Subtelna, zupełnie odmienna od disneyowskiego sznytu, drąży drogę do podświadomości długo po obejrzeniu. Muzyka do filmu też godna uwagi.
Słodko-gorzka animacja w irlandzkiej scenerii. Subtelna, zupełnie odmienna od disneyowskiego sznytu, drąży drogę do podświadomości długo po obejrzeniu. Muzyka do filmu też godna uwagi.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

