El Commediante napisał(a): 3. Lannisterowie, ale nie tylko oni, inne rody też, stracili swoich najlepszych ludzi i wielu żołnierzy. Nie są w stanie stawić czoła tym zbrojnym wróbelkom. Poza tym zauważ, że zanim Cersei przywróciła zakony rycerskie Wielki Wróbel nawet nie próbował podnosić na nią ręki. Zrobił to dopiero wtedy, kiedy miał znaczną przewagę. W zbrojnych, w poparciu ludu King's Landing i w antyszlacheckich nastrojach społecznych.
Jakim tam "zbrojnym"? Nie przesadzajmy, nawet starcie kilkunastu "opancerzonych" gwardzistów uzbrojonych w miecze z zakapiorami z kijami w dłoniach jest w zasadzie przesądzone. Sam Góra pewnie rozpieprzyłby połowę tych wróbelków bez mrugnięcia okiem. Też się dziwiłem, że banda obszarpańców przejęła w zasadzie miasto, robią co chcą a Cersei ma to w dupsztalu.
Że akurat Cersei się taki "zimny prysznic" należał to inna kwestia.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)

