matsuka napisał(a): Mimo, że bardzo lubię ten serial to roi się w nim od takie wielkiej ilości niedorzeczności, że aż mnie mdli. Nie chce mi się czytać tego wątku, więc tylko wtrącę swoje dwa grosze ni w pięć ni w dziewięć podając trzy przykładowe absurdy :
1. Zombie : pojawiają się od pierwszego sezonu, mają całą armię, w tamtym świecie lecą lata i nikt ich nie traktuje poważnie tocząc własne rozgrywki polityczne. Nie wiadomo co z tymi zombiakami się dzieje, zwłaszcza od drugiego sezonu, w którym w róg zadęto ogłaszają ich powrót. Czyżby się pogubili w lesie i dopiero niedawno się odnaleźli?
No to nie jest wyjaśnione, ale to wygląda raczej na to że White Walkerzy łażą za murem budując armie (którą jak widzimy aktualnie jest już duża). Ewentualnie czekają na jakiś odpowiedni moment. Mur jest magiczny i zombie nie mogą tak po prostu przez niego przejść, wcześniej byli przeniesieni. W książce był motyw z magicznym rogiem który miał mur zburzyć albo zrobić w nim wyrwę, możliwe ze na to czekały tam zombie, aż będzie przejście.
matsuka napisał(a): Odnośnie zombie to była też ostatnio zabawna scena gdy John Snow odpływał na łódce patrząc prosto w oczy szefowi umarlaków... odpływa, odpływa, odpływa, już jest daleko.... a tu nagle końcowy rzut kamery pokazuje, że łódka jest 7-10 metrów od molo choć powinna być z 50 metrów.
to niestety częsta zagrywka w wielu filmach
matsuka napisał(a): 2. Królowa Smoków - rządzi miastem, ma tysiące nieskalanych pod sobą, a gdy przychodzi na arenie do buntu i próby jej zabicia to nagle okazuje się, że 5 ludzi na krzyż ją broni, okrążeni przez dziesiątki czy setki partyzantów, który do tego nie boją się smoka, tylko ostro z nim walczą i to na swoją korzyść.
to prawda, nieskalani w serialu ogólnie dostają za często po łbie, w książce to wymiatacze byli.
matsuka napisał(a): 3. Wielki Wróbel - upokarzanie w ten sposób rodziny królewskiej jest tak niedorzeczne, że za każdym razem przecieram oczy ze zdumienia. Nikt by nigdy na to nie pozwolił, a religijni fanatycy zostaliby wybicie w pięć minut. Wątek ten jest dla mnie surrealistyczny.
Bo w historii nigdy nie było rewolucji w których pospólstwo kosiło arystokrację prawda?
Serial tego nie wyjaśnia ale gdyby wycieli kapłanów mogłoby dojść do buntu bo lud jest po ich stronie. Teraz nie pamietam dokładnie co było w książce ale możliwe że w mieście nie było wystarczającej ilości żołnierzy oraz przy okazji Westerowska Korona tonie w długach przez rządy Roberta co też może mieć wpływ na to co się dzieje. Dodatkowo król to nieogarnięty dzieciak a Kevan Lanister to chyba nawet specjalnie nie chciał ratować Cersei.

