Jester napisał(a): Zabawne. Ludzie, którzy krytykują homo małżeństwa mają poczucie misji, ale ludzi najeżdżających na tych nie akceptujących homo małżeństw jakoś nie wymieniasz w kontekście poczucia misji.
Może dlatego że to głównie reakcja obronna na ataki? Gdyby homofoby nie atakowały to homofile by nie kontratakowali.
Jester napisał(a): Nie mówiąc już o tym, że ustawianie tęczy samo w sobie jest agitacją polityczną i na dobrą sprawę podchodzi pod poczucie misji.
To prawda, ale to dość pasywne poczucie misji. Coś jak przypięcie sobie wstążki symbolizującej walkę z rakiem.
Jester napisał(a): To identyczna sytuacja, jak gdyby ktoś ustawił sobie flagę kraju/UE/partii politycznej/Greenpeace/cokolwiek i został zaatakowany przez kogoś, kto się z tym nie zgadza, po czym oskarżył oponenta o poczucie misji.
Jeżeli prowadzi się jakąś agitację polityczną (jakkolwiek niewinną) to trzeba się przygotować na krytyczne głosy osób przeciwnych danej ideologii. Tak działa demokracja.
I tak i nie, sprawa jest dość płynna. Jak ktoś wystawi flagę państwową w święto a ktoś zacznie go wyzywać od nacjonalistów też niby podpada pod powyższe a widać chyba przesadę ataku. W krajach bliskiego wschodu kobieta chodząca bez burki już zasługuje na kamień a jej odkryte włosy można uznać za agitację polityczną.
Podzieliłbym to raczej na deklarację (pasywną) oraz agitację/atak (aktywną). Bo agitacja to raczej "działalność prowadząca do zjednania zwolenników dla jakiejś sprawy, idei, poglądów; propagowanie haseł albo ideologii" a niektóre aktywne formy odezwania się do przeciwników to nie jest próba ich zjednania a co najwyżej obrażenia.

