Iselin napisał(a): Poza tym, z tego, co się orientuję, sporo ludzi zrobiło sobie te awatary głównie dlatego, że mają jakiegoś znajomego homoseksualistę albo kilku i chcą okazać im swoje wsparcie.Wsparcie się okazuje zanim ktoś odniesie zwycięstwo, a nie po fakcie.
W przeciwnym wypadku wydaje mi się to strasznie nieszczere. Kojarzy mi się to nieodmiennie z 'kibicami' zespołów, pojawiającymi się zawsze masowo po zwycięstwie tego zespołu w Lidze Mistrzów.
Każdy chce, aby spłynęło na niego trochę glorii zwycięzcy.
magicvortex napisał(a):Może dlatego że to głównie reakcja obronna na ataki? Gdyby homofoby nie atakowały to homofile by nie kontratakowali."To oni zaczęli!". Poważnie?
magicvortex napisał(a):To prawda, ale to dość pasywne poczucie misji. Coś jak przypięcie sobie wstążki symbolizującej walkę z rakiem.Ahh tak, homofobia rakiem na ciele społeczeństwa
.To może być pasywna agitacja, ale towarzyszą jej bardzo agresywne ataki na tych, którzy się tym małżeństwom sprzeciwiali.
magicvortex napisał(a):W krajach bliskiego wschodu kobieta chodząca bez burki już zasługuje na kamień a jej odkryte włosy można uznać za agitację polityczną.Nie. Noszenie symbolu organizacji politycznej, to nie to samo co nie zakładanie stroju religijnego. To dokładnie odwrotna sytuacja. To noszenie burki jest deklaracją poparcia politycznego dla rządzącej religii, ewentualnie po prostu koniecznością (w obliczu przemocy). Tak samo jak fakt, że nie noszę na szyi krzyża, nie jest wyrazem mojego buntu przeciw katolicyzmowi.
To jest typowe odwracanie kota ogonem na zasadzie "brak wiary to też wiara".
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."

