Jester napisał(a): Wsparcie się okazuje zanim ktoś odniesie zwycięstwo, a nie po fakcie.
well, słuszna uwaga, aktualne flagi na awatarze to bardziej wiwat
Jester napisał(a): W przeciwnym wypadku wydaje mi się to strasznie nieszczere. Kojarzy mi się to nieodmiennie z 'kibicami' zespołów, pojawiającymi się zawsze masowo po zwycięstwie tego zespołu w Lidze Mistrzów.
Każdy chce, aby spłynęło na niego trochę glorii zwycięzcy.
To może odnieść się do tych co są niezdecydowani lub obojętni. Reszta ma jednak bardziej sprecyzowane poglądy.
Jester napisał(a): "To oni zaczęli!". Poważnie?
Nie, bardziej chodzi mi o to że tak samo jak bez teistów nie byłoby ateistów tak bez homofobów nie byłoby ludzi broniących homoseksualistów oraz bez nierówności płciowej nie byłoby feminizmu. A że broniący homoseksualistów nie są święci to nie zaprzeczam przecież. Też wyzywają. Też agitują.
Jester napisał(a): Ahh tak, homofobia rakiem na ciele społeczeństwa.
zupełnie nie miałem tego na myśli to pisząc, mogłem powiedzieć jeszcze o aids ale wtedy pewnie byłoby gorzej co?

Jester napisał(a): To może być pasywna agitacja, ale towarzyszą jej bardzo agresywne ataki na tych, którzy się tym małżeństwom sprzeciwiali.
jak ataki to już nie jest pasywna, a to ze ktoś stosuje jednocześnie obie no to cóż, ciężko stosując z aktywnej formy rezygnować z pasywnej, ale to chyba oczywiste.
Jester napisał(a): Nie. Noszenie symbolu organizacji politycznej, to nie to samo co nie zakładanie stroju religijnego. To dokładnie odwrotna sytuacja. To noszenie burki jest deklaracją poparcia politycznego dla rządzącej religii, ewentualnie po prostu koniecznością (w obliczu przemocy). Tak samo jak fakt, że nie noszę na szyi krzyża, nie jest wyrazem mojego buntu przeciw katolicyzmowi.
To jest typowe odwracanie kota ogonem na zasadzie "brak wiary to też wiara".
Oj ja zupełnie nie próbuję powiedzieć że brak wiary to też wiara. Mówię bardziej o nonkonformizmie, pójściu pod prąd. Jeśli jesteś wśród ludzi którzy za brak krzyżyka na szyi biją po pysku, a ty ten krzyżyk zdejmiesz to ryzykujesz. No ale to była tylko dygresja a nie jakaś silna analogia więc mogę z tego zrezygnować.
Iselin napisał(a): Przecież w Polsce nikt żadnego zwycięstwa nie odniósł.
No ale można świętować "globalne zwycięstwa". Jak poznański sportowiec wygra to warszawiacy też mogą świętować chyba.
Iselin napisał(a): Od jakiegoś czasu dziwi mnie, że ludzie tak się przejmują czyimiś awatarami czy tym, co ludzie piszą na swoich prywatnych wallach. Trochę jak muzułmanie, którym przeszkadza, że ktoś tam w telewizji założył krzyżyk.
A wyobrażacie sobie na przykład, że zaczynacie zaczepiać na ulicy ludzi w koszulkach zespołu, którego przekaz ideologiczny Wam nie odpowiada i tłumaczyć, dlaczego nie powinni tego słuchać?
W małych miasteczkach to prawdopodobnie się zdarza. Przyjaciel mieszkający w Pile opowiadał mi różne rzeczy jakie wynikły dlatego że ktoś miał koszulkę nieodpowiedniego zespołu na sobie.


.