Myślę, że dla nich koszty się nie liczą tak długo, jak długo są mniejsze od długofalowych zysków. Na takie dysponowanie kapitałem ludzkim i środowiskowym jeszcze mogą sobie pozowlić, choć ostatnio zadeklarowali udział w ograniczenie swojego negatywnego wpływu na środowisko, więc zdają sobie sprawę z minusów. Kraj na dorobku, w którym zachodzi zimna kalkulacja, bo na wszystko i tak nie starczy środków, a potrzeby są ogromne.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

