Lost in Translation
Obejrzałem dopiero niedawno. Świetne kino po którym widać, że zostało skrojone kobiecą ręką. Zawiera błyskotwlie dialogi, subtelne sceny i fotosy oraz różne nawiązania do kultury. Świetna gra aktorska dwójki prowadzących bohaterów, a także muzyka i migawki Tokio dobrane podług osobistych wrażeń reżyserki z pordróży po tym mieście sprawiają, że mam ochotę ponownie zanurzyć się w rześkim i barwnym deszczyku emocji podanym w smakowitym przybraniu. To deser który chce się smakować małą łyżeczką.
Obejrzałem dopiero niedawno. Świetne kino po którym widać, że zostało skrojone kobiecą ręką. Zawiera błyskotwlie dialogi, subtelne sceny i fotosy oraz różne nawiązania do kultury. Świetna gra aktorska dwójki prowadzących bohaterów, a także muzyka i migawki Tokio dobrane podług osobistych wrażeń reżyserki z pordróży po tym mieście sprawiają, że mam ochotę ponownie zanurzyć się w rześkim i barwnym deszczyku emocji podanym w smakowitym przybraniu. To deser który chce się smakować małą łyżeczką.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

