Nerwomancjusz napisał(a):Cytat:W średniowiecznej Europie nadawano monopole na różne produkcje, ustalano ceny niektórych towarów, wytyczano nawet jakimi trasami mogą się poruszać kupcy i gdzie muszą się zatrzymywać.
Dostęp do wielu zawodów był regulowany.
W Średniowieczu to państwa były prywatnymi własnościami poszczególnych władców. I sama instytucja państwa była zespolona z osobą władcy. Państwo będące bytem oddzielnym od władcy oraz przenoszacym kolejne zadania i przywileje na szerokie grupy to dopiero XV wiek. A i transformacja w państwo stanowe to raczej ewenement a nie reguła. Jak kojarze że o ile jakieś formy parlamentaryzmu tu i ówdzie się pojawiały to ze znaczących państw tylko Rzeczpospolita i republiki kupieckie wytworzyły cechy nowoczesnych państw demokratycznych. Cała reszta władców pacyfikowala dążenia do emancypacji szerokich grup społecznych i umacniala pozycję władcy dążąc do absolutyzmu. Przez większość czasu państwo nie przypominało nawet współczesnego tworu nazywanego państwem. Dlatego masz rację, nie można mówić o socjalizmie, ale nie można też mówić o interwencjonizmie. Prywatne były całe państwa, miasta czy wioski a nawet targowiska w nich też bywały prywatne na mocy nadanego przez władcę czy właściciela immunitetu. Jeżeli więc właściciel określa zasady użytkowania swojej własności to nie może dopuszczać się interwencjonizmu bo wtedy każda podjęta na rynku działalność i regulacja będzie interwencjonizmem. Czy to ustalenie szerokości stoiska dla jednego handlarza na prywatnym targu czy ustalenie wysokości półek w sklepie. Wychodziło by na to że jakirkolwiek działanie ingerujace w swoją własność to interwencjonizm co jest dość absurdalne bo nie jest istotne kto i co oraz w jakiej skali robi ze swoją własnością ponieważ zachodzi interwencjonizm.
Czyli najlepszym rozwiązaniem dla socjalisty jest wprowadzenie fasadowego stanowiska króla lub dyktatora, który stwierdziłby iż jest właścicielem całego kraju?
I tak faktycznie bywało (w XX wieku), ale ze względów ideologicznych nazywano to inaczej. Wiadomo-Monteskiusz, Locke i wszystko co potoczyło się już dalej (wspólne podwaliny socjalizmu i demokracji liberalnej). To pozostawiło swój wpływ.
Oczywiście upraszczasz, bo np. całkowicie pomijasz istotę praw (aktów własności) wcześniej nabytych a to właśnie z tego powodu mowa w ogóle o takim rozróżnieniu jak domeny królewskie i reszta ziemi.
To jak w przypadku rozważań o boskości Boga. Skoro jest wszechmocny to czy może samego siebie uczynić na zawsze bytem bez mocy.
Skoro król jest właścicielem państwa to nie musiałyby go interesować prawa wcześniej nabyte (akty własności przekazane przez jego przodków różnym arystokratom). A jednak interesowały i tylko w przypadkach buntu, zbrojnych konfliktów czy spraw kryminalnych dochodziło do konfiskat. W innych przypadkach król używał narzędzi typowych dla zwykłego kupca (mariaże rodzinne, itp.).
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
