Jako że stosuję zasadę: twoja wolność kończy się tam gdzie naruszasz wolność innych, nie mam żadnych problemów w tym, że homoseksualiści są wśród nas. W sumie jako, że lubię racjonalizować rzeczy wręcz oczywiste, zawsze widziałem w pędzie moich kolegów do płci przeciwnej coś idiotycznego. Dlaczego podobają się nam mężczyznom kobiety, a kobietom mężczyźni? Bo chcemy mieć dzieci i tylko dlatego. W tej sytuacji geje i lesbijki wykraczają poza sferę ewolucyjnych, zwierzęcych ram i kochają się miłością platoniczną, bo nie muszą szukać partnera pod względem jego cech, które mogą przejść na potencjalne dziecko, zapewnić mu większą szanse na przeżycie i na znalezienie partnera i tak w kółko Macieju. Z góry przegrana walka na unieśmiertelnienie siebie w naszych dzieciach.
Powyższe to moja ocena moralna, a co do przyznania praw do małżeństw.
Patrząc na to w sferze ekonomicznej nasuwa się pytanie iście wolnorynkowe: czy to się opłaca?
Dlaczego małżeństwa mogą płacić mniejsze podatki poprzez uniknięcie 32% daniny rozkładając dochody ,,na pół"? Jest to celowe zachowanie państwa w celu zachęcania ludzi do małżeństw. W małżeństwach bowiem rodzi się najwięcej dzieci, a jak wiadomo państwo młodych potrzebuje. Geje i lesbijki tymczasem dzieci mieć nie mogą, a więc po co dawać im mniejsze podatki. A od adopcji dzieci nie przybywa.
Podsumowując: ekonomicznie jestem na nie, ale pod względem dawania ludziom radości i poczucia bycia normalnym: jestem za.
"I sent you lilies now I want back those flowers"


