Nerwomancjusz napisał(a): Jeszcze może lesbijki wychowujące dziecko byłyby traktowane jako dziwactwo a ich dziecko jak parszywe czy zadżumione ale pewnie jakoś by egzystowało. Natomiast dziecko pary gejów... Nie jestem sobie tego w stanie wyobrazić. Codzienne docinki, wyzwiska, szykany albo i pobicia. No i zepchnięcie na totalny margines życia społecznego. W najlepszym wypadku byłyby otaczane "miłosierdziem" czyli traktowane jak chore albo upośledzone i z troską wypytywane o to gdzie i co tatusie mu wkładali. Żadnemu dziecku nie życzę takiej męki.
No a gdzie ta miłość bliźniego? Czyli co? Znowu olewamy Jezusa?
A może rodzice zaczną wychowywać dzieci w poszanowaniu dla inności i tolerancji, a nie tego, że jak nosi rurki jest be. Postawy wrogości i agresji wynosi się z domu.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

