gąska9999 napisał(a): Myślę, że w wielu sytuacjach a może często "bardzo" się tym przejmowano.
E, no zaraz. U korzenia chrześcijaństwa żadnej instytucji spowiednika nie było, ludzie wyznawali grzechy na forum zboru. Standardową metodą działania ekwiwalentu policji było zaś oranie boków na torturach. Gdzie Rzym, gdzie Krym? W wiekach ciemnych? W wiekach ciemnych było Święte Oficjum zapewniające każdemu podsądnemu adwokata.
Już nie wspomnę, że ciemny cham pogański dość szybko się zorientował, że z pewnymi rzeczami do proboszcza się nie chodzi. I wie to doskonale po dziś dzień.
