W Warszawie jest spora grupa imigrantów ze wschodniej Azji, przede wszystkim Wietnamczyków, którzy głównie zajmują się handlem i drobnymi usługami. Tworzą zamkniętą społeczność. Niestety rządzi wśród nich jakaś mafia lub gang. Niedawno w nieznanych porachunkach odrąbali komuś rękę maczetą. Niczego nie zgłoszono na policję. A sama policja przyznaje, że nie jest w stanie spenetrować tego środowiska.
Dobre jest w tym wszystkim tylko to, że trzymają się z dala od Polaków. Możliwe jednak, że kolejne pokolenie nie będzie mieć takich oporów w tej sprawie.
Dobre jest w tym wszystkim tylko to, że trzymają się z dala od Polaków. Możliwe jednak, że kolejne pokolenie nie będzie mieć takich oporów w tej sprawie.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

