piotr35 napisał(a): Nie. Chodzi o to, aby nie przesadzać z tym zagrożeniem chrześcijaństwa. ISIS to walka ze wszystkimi, ale przede wszystkim ze swoimi.
Ze wszystkimi to i z nami. Ale w sumie nie do końca łapie ten argument, wyobraź sobie że podczas drugiej wojny ludzie marudzą że Niemcy nas biją na co ktoś odpowiada "ale oni biją się ze wszystkimi", i co mam powiedzieć? "a to luzik, mogą nas dalej bić"? To że biją własnych świadczy o nich tylko gorzej a nie lepiej.
Poza tym zagrożenie chrześcijaństwa to mnie mało obchodzi.
piotr35 napisał(a): Jaki strach? Ja akurat mam za sąsiada muzułmanina i jakos strachu nie czuję.
"Jaka klaustrofobia? Ja tam normalnie wchodzę do windy."
piotr35 napisał(a): Czy to nie jest przypadkiem tak, ze najbardziej boimy się nieznanego? Tego, o czym nie mamy zielonego pojęcia.
To nie jest tak ze przychodzi nie wiadomo kto, ale przychodzi ktoś z określoną reputacją. Czy ta reputacja jest prawdziwa można się spierać, ale to nie jest tak że nic o nich nie wiadomo. A że jedna podgrupa robi zły PR innej podgrupie to już zupełnie inna para kaloszy. Nikt z nas nie jest w stanie spojrzeć na setki milionów ludzi i widzieć każdego indywidualnie.
Zresztą własnie na tym polega problem, nie mamy narzędzia które potrafiłoby oddzielić ziarna od plew i przyjąć szczerych uchodźców od ukrytych terrorystów albo po prostu ludzi wykorzystujących sytuacje dla własnego zysku, naszej szkody bądź rozprzestrzeniania islamu w pokojowy sposób. Gdyby takie narzędzie istniało wystarczyłoby przyjąć tych pierwszych a resztę kopnąć w tyłek.

