Co do Jelcyna, to bym się zgodził. Wywijał takie numerasy po pijaku, że na miejscu jakiegoś Rosjanina bym się skręcił ze wstydu.
Ale Gorbaczow to inna bajka.
W końcu udało mu się wpuścić trochę świeżego powietrza do tego stęchłego Babilonu. Dawał jakąś nadzieję, że Rosja znormalnieje i nawet Rosiewicz mu śpiewał czastuszki.
Wyobraź sobie Putina w takiej sytuacji.
Ale Gorbaczow to inna bajka.
W końcu udało mu się wpuścić trochę świeżego powietrza do tego stęchłego Babilonu. Dawał jakąś nadzieję, że Rosja znormalnieje i nawet Rosiewicz mu śpiewał czastuszki.
Wyobraź sobie Putina w takiej sytuacji.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

