Iselin napisał(a): Tak sobie myślę, że gdybym miała jakiś realny wybór, to nawet w sytuacji ratowania życia, starałabym się pojechać do kraju, w którym miałabym szanse się utrzymać i na przykład zapewnić dzieciom jakieś wykształcenie i w miarę normalne życie.
Oczywiście, sęk w tym że imigracja nie załatwia sprawy i nie likwiduje problemu. Co więcej generuje kolejne i to na o wiele większym obszarze. A ekonomiczne benefity za darmo tylko to potęgują. Co więcej im dłużej to trwa tym odpowiedź autochtonów wieksza. Ostatnio nawet Finowie bawili się w Ku-Klux-Klan a to tylko początek. Potrwa to z rok to zacznie się rzeznia. I ja nie jestem pewien czy chronilbym się w państwach w których coraz więcej gospodarzy traktuje mnie jak wroga albo najezdzce.
Sebastian Flak

