lumberjack napisał(a):
http://esensja.stopklatka.pl/ksiazka/rec...ml?id=3127
Polecam tę książkę. Kilka lat temu ją czytałem, a teraz na naszych oczach dzieje się to co w niej zostało opisane.
Cytat:Co można czuć, gdy się czyta tę ujętą w formę relacji powieść? Gdy wraz z narratorem zagląda się do sali narad francuskich władz, uczestniczy w kolegiach prasowych redakcji, w odprawach wojskowych, gdy jest się świadkiem działań najrozmaitszych lewicowych aktywistów, gdy widzi się paniczną ucieczkę mieszkańców południa Francji, grabież dokonywaną na opuszczonych miastach przez najróżniejsze hieny, wreszcie gdy staje się na pokładzie okrętu flagowego żebraczej floty? Co towarzyszy czytelnikowi przyglądającemu się temu dziwacznemu exodusowi, będącemu dziwaczną inwazją skutkującą dziwaczną obroną? Ot, choćby ciągłe zastanowienie, co w tym kreślonym soczystą kpiną obrazie jest nieprawdopodobne, co niemożliwe. Ocenianie różnych ludzkich postaw i przekonywanie samego siebie, że człowiek nie może być aż tak głupi, że taki idiotyzm w przyrodzie po prostu nie występuje.
Cytat:Jak się przeciwstawić wrogowi licznemu niczym szarańcza i podobnie jak ona żarłocznemu, którego bronią – wyjątkowo perfidną – jest de facto broni brak? Jak odeprzeć wroga, którego garstka zaledwie za wroga uważa? Gdy każdy krok ku jakiejkolwiek defensywie natrafia na przeszkodę indolencji? Gdy wszędzie wokół widać brak determinacji do podjęcia koniecznych działań, bo debatują nad tym swoiście skorodowane umysły, rozbrojone ze wszystkich naturalnych obronnych odruchów przez terror pięknych haseł? „Obóz świętych” Jeana Raspaila daje na to odpowiedź druzgocącą. Na osłodę dorzuca drwinę, broń przegranych.
Dorzucam felieton ujmujący sedno sprawy.
Felieton.
Zatem to strach zabija cywilizację zachodnią. Jest to strach wynikający z zupełnego upadku ducha, zerowych duchowych zdolności absorbcji ludzi nowych, którzy w Europie nie są niczym nowym. Zdolności absorbcji lub rzeczywistego przeciwstawienia się. Oprócz strachu jest jeszcze brak roztropności reprezentowany choćby przez powieściowego papieża „Benedykta”. Te dwa objawy – strach i lekkoduchostwo – są tylko podwójnym znakiem jednej diagnozy – Europa żyje w oderwaniu od rzeczywistości. W świecie idei, narracji, bez kontaktu z realizmem, którym był jej znakiem szczególnym i szczególnym znakiem cywilizacji chrześcijańskiej.
Oto powód histerii. Realnie rzecz biorąc w Europie ze względu na niski przyrost naturalny, a w Polsce dodatkowo z powodu sporej emigracji będzie potrzeba nowych ludzi. To są realia i żaden krzyk tego nie zmieni. Zdolność absorbcji lub rzeczywistego przeciwstawienia się - wszystko.
Histeryczna retoryka antyemigracyjna i proemigracyjna niestety przykrywa roztropność tych, którzy by chcieli w stylu dbałości o dobro wspólne rozwiązać kwestię gwałtownego napływu „ludzi nowych”. Chodzi bowiem nie tylko o bitwy moralistów na nieboskłonie, ale o realnych ludzi. Ten rodzaj „szaleństwa”, którego doświadcza Stary Świat na naszych oczach, jest częścią przekazu przypowieści jaką jest „Obóz świętych”.
Mamy tu takie bitwy moralistów. Nawet swoiste myślenie dość często spotykane - jak ja chce sobie polepszyć i emigruje to dobrze, jak inni to źle. Próbujący rozwiązać problem są nieliczni.
To ciągłe skupianie się na sobie: czy jesteśmy dosyć europejscy? Czy jesteśmy dosyć otwarci? Czy jesteśmy dosyć ewangeliczni? Czy emigranci wpiszą się w nasze ideologiczne projekty? Bo przecież najbardziej instrumentalnie emigrantów traktują często ci, którzy wznoszą najwyżej sztandary otwartości licząc na osłabienia ostatnich elementów zachodu zalegających jeszcze w prawodawstwie czy obyczajach.
A przybysze idą, nie rozumieją świata do którego zmierzają, nic ich nie obchodzą nasze głowy w chmurach. I nie byłby to tak wielki problem, gdyby nie nasz świat , który już nie rozumie sam po co istnieje.
Za sztandarami otwartości nie stoi nic, żadna duchowa wartość, która można by przeciwstawić lub wpoić emigrantom. Całe to poprawnie polityczne pajacowanie, głęboka wiara, że uda się zdemoralizować wszystkich najwyżej w drugim pokoleniu nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości.
Po prostu, hedonizm wyżarł mózgi i ducha, pozostał tylko strach.


![[Obrazek: 30210_oboz-swietych-300.jpg]](http://esensja.stopklatka.pl/obrazki/okladkiks/30210_oboz-swietych-300.jpg)