Mnie zawsze zastanawia czemu ludzie tak optymistycznie podchodzą do wizji pracujących za nich robotów.
Przecież taki robot to nakład finansowy. Ktoś musiałby je produkować, utrzymywać, itd.
Robot ani za darmo nie powstaje ani też jego praca nie jest darmowa.
Skąd rzesza ludzi, którzy nie pracują miałaby na te roboty pieniądze? A trzeba pamiętać, że te roboty musiałyby między sobą konkurować czyli stale byłoby parcie na ich co raz lepsze i droższe modele.
Jak opłacalna byłaby produkcja takich robotów dla tych, którzy nie pracują i nie generują pieniędzy? Jak ma tu mieć miejsce popyt?
Przecież taki robot to nakład finansowy. Ktoś musiałby je produkować, utrzymywać, itd.
Robot ani za darmo nie powstaje ani też jego praca nie jest darmowa.
Skąd rzesza ludzi, którzy nie pracują miałaby na te roboty pieniądze? A trzeba pamiętać, że te roboty musiałyby między sobą konkurować czyli stale byłoby parcie na ich co raz lepsze i droższe modele.
Jak opłacalna byłaby produkcja takich robotów dla tych, którzy nie pracują i nie generują pieniędzy? Jak ma tu mieć miejsce popyt?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
