Zdaje sie ze systemy te są nieefektywne albowiem wydajnosc pracy jest w nich niska.Oprócz kija potrzebna jest przedewszystkim marchewka. Człowiek nie widzący w swojej pracy zysku dla siebie, zysku jakiegokolwiek rodzaju, odwali tylko to co musi a to sie nie przekłada na skokowy wzrost wydajnosci. "Niewolnikami"ludzi są zwierzęta, jako że ich motywacja jest pomijalna a wydajnosc ogranicza jedynie biologia to widac jak w prymitywnych kulturach ich praca podnosi poziom zycia. Widac tez jak bardzo mechanizacja przewyzsza prace zwierząt. Sprawniejszy od czlowieka robot który nie posiada motywacji a tylko wykonuje rozkazy z pewnością osiągnie optimum zyskówprzy odpowiednich nakladach .Na dobrą sprawę, przeszkodą w wyrugowaniu pracy ludzi jest zysk jakiego oni potrzebują by zapewnić sobie przeżycie. Obecnie mierzy się go głównie w pieniądzu - uniwersalnym medium do zamiany na określone dobro.Nic nie stoi na przeszkodzie zeby firmy czy konglomeraty firm rozdawały dobra wzamian za np. legitymizację władzy lub promocję marki. Ot, prosta zamiana formy zysku.Ludzie partycypują w zysku, wykonują pracę i dostają zapłatę.Czy to w formie produktu czy bonusów od firm.Firma zas ma zysk, w postaci władzy i dostępu do zasobów.Uzależnienie konsumenta od swoich produktów to zagrywka stara jak świat. Przy pełnej automatyzacji i masowym bezrobociu wśród ludzi ich jedyną walutą pozostanie to co mają najcenniejszego. Ich poparcie dające władzę. Faktycznie, kazdy nie-fabrykant bedzie musial posiadac jakies dobro zeby byc w miare niezaleznym, reszta zas bedzie w zależnosci od producentów. Perspektywa niezbyt wesola ale poziom życia stale bedzie wzrastał dzięki wzrastającej wydajnosci pracy.
Sebastian Flak

