Cytat:Mniej, więcej tak samo, jak każdy inny europejski kraj. Przyjrzyj się choćby historii Francji.Francja akurat nie miała aż takiego problemu z iluzorycznymi granicami jak RON. RON była kolosem tylko na mapie, nie miała faktycznej kontroli nad dużą częścią swojego terytorium, ani stałej armii mogącej tego terytorium bronić.
Skutki daleko posuniętej decentralizacji i słabości władzy centralnej.
A potem hulały sobie różne tatarzyny i sprzedawali w turecką niewolę pojmaną w jasyr ludność. To hańba dla kraju, wstydliwy epizod historii Polski.
Francja miała problemy wynikające z przyczyn religijnych. My także, ale w mniejszym stopniu z prawosławiem.
Cytat:RON była państwem, które dotknęło to samo co wiele innych państw wieloetnicznych, wielokulturowy
ch. Nie uniknęła krwawych zrywów i masakr. Ciągłe zrywy kozackie, które całymi latami trawiły ten kraj były czynnikiem destabilizującym co z resztą zręcznie wykorzystała carska Rosja. Czy masowe mordy takie jak ten były przejawem dobrego funkcjonowania wielonarodowego państwa:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Koliszczyzna
Cytat:A czy wiesz, co było przyczyną owych zrywów kozackich? Aby nie próby narzucenia im przez polską władzę obcej wiary?Tych przyczyn było kilka. Ale nie mają one najmniejszego znaczenia. Znaczenie ma to, że one mogły mieć miejsce właśnie z powodu współistnienia różnych, licznych osobowo grup w ramach jednego organizmu.
Powód do tego aby jedna grupa czuła się bardziej pokrzywdzona zawsze się znajdzie. Religijny, polityczny, ekonomiczny, itd.
W moim domu rodzinnym najlepszym rozwiązaniem moich rodziców na kłótnie pomiędzy mną a siostrą było rozdzielnie nas w dwóch różnych pokojach. Automatyczne gaszenie pożaru.

Cytat:A czym w takim razie tłumaczysz fenomen USA, Kanady, albo Australii?Po pierwsze USA nie jest żadnym fenomenem mającym świadczyć o o tym jak świetną ideą jest kraj różnorodny.
To miejsce, w którym:
1. Z powodu braku silnej więzi narodowej nie trudno było o bardzo krwawą wojnę domową z powodów ekonomicznych. Mowa rzecz jasna o wojnie secesyjnej.
2. Istniało niewolnictwo czarnej ludności, która była w świetle prawa traktowana jak zwierzęta.
3. Rdzenni mieszkańcy Ameryki skończyli w rezerwatach. Ot takie skutki przybycia na ich ziemie imigrantów z Europy.

3. Reperkusje punktu drugiego odczuwane tam są do dzisiaj. Bardzo wysoki wskaźnik przestępczości w środowisku czarnych powoduje konflikty społeczne i rozróby takie jak np. te ostatnie w Baltimore.
4. Z podobnych przyczyn opór budzi napływ latynosów, przed którymi USA postawiło na swej granicy z Meksykiem długaśny, wielki mur, przy którym ten Orbana jest wiejskim płotkiem.
USA mają duże szczęście, że były krajem opartym na różnorodności już u swego zarania. Do tego są bardzo bezpieczni jeśli chodzi o zagrożenia ze strony sąsiadów. Nie mają ich dużo a i nie stanowią dla nich zagrożenia destabilizującego. To samo z Kanadą.
Nie ma tam komu wykorzystywać dla swoich celów ichniejszych problemów, konfliktów społecznych. U nas było zupełnie inaczej. U Ukraińców też, stąd te niedawne słynne, zielone ludziki na ich wschodnich rewirach.
Australia nie jest zaś państwem, które można nazwać różnorodnym. Ich polityka imigracyjna jest restrykcyjna, a społeczeństwo dosyć jednolite (ponad 90% mieszkańców to potomkowie europejczyków) mimo iż mieszkańcy oceanii walą do nich drzwiami i oknami. Bezskutecznie.
A, no bym zapomniał o Aborygenach. Oj, z nimi to sielanki nie było, chyba dobrze o tym wiesz. I podobnie jak w USA z czarnymi. Stare rany, urazy, dziedziczna patologia...
Cytat:A właśnie oznacza. To jest przepis na uwiąd i regres, na co przykładów znajdziesz bez liku w historii świata. Choćby ten:Brak multi kulti niczego takiego nie oznacza i żadnych licznych przykładów na to nie ma. Czym innym jest doktrynalna izolacja kraju na świat zewnętrzny, kontakty międzynarodowe, handlowe, a czym innym unikanie tworzenia wieloetnicznych, wielokulturowych tworów.
Izolacja Japonii
Liczne wojny w Afryce po upadku kolonializmu to kolejny przykład pokazujący iż granice, które nie uwzględniają różnic etnicznych mogą być przyczyną konfliktów.
MAKE LOVE AND PEACE, NOT MULTICULTURALISM.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
