Czekolada_Milka,
bardzo mi się podoba pomysł wątku zaproponowanego przez Ciebie. W charakterze wstępu napiszę kilka zadań.
Oczywistym jest, że wyborcze obietnice partii politycznych wyborcy muszą sfinansować sami z danin ściąganych z nich przez państwo. Ta zasada dotyczy i 500 zł na dziecko jak i "wydojenia" banków, czy opodatkowania marketów. To my, podatnicy, zapłacimy za te fanaberie, wyższymi kosztami usług oferowanych przez te instytucje. Pozostaje pytanie, czy poniesione koszty zwrócą się społeczeństwu w postaci konkretnych korzyści?
To jest możliwe. Przykładowo, dług państwa z ostatnich lat, ma jakieś uzasadnienie w postaci ogromnych inwestycji infrastrukturalnych. Czy podobnie będzie podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości?
Czas pokaże.
bardzo mi się podoba pomysł wątku zaproponowanego przez Ciebie. W charakterze wstępu napiszę kilka zadań.
Oczywistym jest, że wyborcze obietnice partii politycznych wyborcy muszą sfinansować sami z danin ściąganych z nich przez państwo. Ta zasada dotyczy i 500 zł na dziecko jak i "wydojenia" banków, czy opodatkowania marketów. To my, podatnicy, zapłacimy za te fanaberie, wyższymi kosztami usług oferowanych przez te instytucje. Pozostaje pytanie, czy poniesione koszty zwrócą się społeczeństwu w postaci konkretnych korzyści?
To jest możliwe. Przykładowo, dług państwa z ostatnich lat, ma jakieś uzasadnienie w postaci ogromnych inwestycji infrastrukturalnych. Czy podobnie będzie podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości?
Czas pokaże.

