Iselin napisał(a): Przecież gimnazja to porażka. Z tym rozbijaniem grup rówieśniczych chodzi o to, że dzieciaki w trudnym wieku trafiają do nowej szkoły, w które od nowa muszą ustalać hierarchię, a zamiast dawnych nauczycieli, przed którymi jeszcze czują jakiś tam respekt z czasów, kiedy były jeszcze małe, mają nowych i od nowa zaczynają testować, na ile mogą sobie pozwolić. A mogą na wiele, bo teraz nauczycielom prawie nic nie wolno.
Nie mówiąc już o tym, że dwuipółletnie liceum to śmiech na sali.
Też tak kiedyś myślałem bo taka jest powszechna opinia i nawet podobnie argumentowałem przeciw gimnazjom. Ale ostatnio pojawiło się coraz więcej sygnałów, że poziom nauczania znacząco się poprawia a szkoły w coraz większej liczbie obszarów osiągają jedne z lepszych wyników w Europie (wklejałem wcześniej linki). Więc nie rozumiem po co likwidować coś co działa coraz lepiej i ponownie wprowadzać chaos w edukacji (ta zmiana przecież oznacza całkowitą zmianę programów, nowe egzaminy, kolejne (które to już?) nowe matury itp itd) Ja się tam nie znam ale wydaje mi się, że edukacja potrzebuje przede wszystkim spokoju a nie ciągłego reformowania. Przecież po tak istotnej reformie będzie trzeba masę spraw budować praktycznie od podstaw.
Natomiast jeżeli są dalej problemy z dyscypliną w gimnazjach to znalazłyby się inne sposoby na rozwiązanie tego problemu niż ich likwidacja - chociażby wzmocnienie prawne pozycji nauczyciela względem ucznia.
Jeżeli polscy gimnazjaliści w testach PISA zdobywają średnio tylko jeden punkt mniej z matematyki niż ich fińscy rówieśnicy to chyba aż tak źle te gimnazja nie działają.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

