exeter napisał(a):Nie rozumiem, dlaczego nazwałeś moją definicję polskiej racji stanu "nietypową"? Elementy w niej zawarte, jak choćby wspieranie niepodległości Litwy, Łotwy, Estonii, Ukrainy i Białorusi, są od kilkudziesięciu lat(od czasu zdefiniowania ich przez Giedroycia) kanonem polskiej polityki zagranicznej. Podobnie jest z naszą przynaleznością do struktur zachodnich.Nietypowe jest to, że podajesz środki służące do realizacji racji stanu jako samą rację stanu. Nie wolno myślić środków z celem. Cel to jest to, co próbujemy osiągnąć, a środki należy oceniać tylko i wyłącznie przez pryzmat celu.
Zakładam, że najbardziej kontrowersyjna dla Ciebie(i dla Christoffa, który wyłożył to expressis verbis) jest kwestia głębokiej integracji państw Unii.
exeter napisał(a):ad 1. Przetrwanie narodu polskiego w silnej strukturze ponadnarodowej, respektującej narodowe odrębności, jest o wiele bardziej pewne, niż w przypadku konkurowania państw narodowych. Ile brakowało po 1939, byśmy zniknęli jako naród? I ile kasy daje Unia Europejska na kultywowanie polskiej tradycji i kultury. Zrób sobie taki bilans i odpowiedz na pytanie, gdzie polskość ma większe szanse na przyszłość?Asymilacja to jednolitej masy to nie przetrwanie.
Kultura to więcej niż kasa na teatrzyki.
Respektującej narodowe odrębności? To spytaj się unijnych biurokratów jak respektują węgierską odrębność polegającą na chęci nie mieszkania w państwie multikulturalnym?
A im bliżej Unia państwa federalnego tym mniej będzie faktyczne narodowe odrębności respektować. Oczywiście chodzi o sprawy poważniejsze niż że jemy bigos i że mamy patent na oscypek.
exeter napisał(a):Czy to, że międzynarodowy kapitał spekulacyjny może za ułamek swoich aktywów kupić cały polski majątek, daje nam gwarancję samodzielności? To, że polska gospodarka nie może funkcjonować w warunkach autarkii(ostatnim który tego próbował był tow. Wiesław Gomółka), jest argumentem za odcięciem się od świata? Albo to, że polska armia, w razie czego, nie jest w stanie obronić choćby jednego powiatu, powinno nas skłaniać do samodzielności?Do spraw militarnych jest NATO, od międzynarodowego kapitału spekulacyjnego Unia nas nie obroni (sama się dołączy do bandy), a jeśli mowa o gospodarce, to wystarczy Unia w wersji wczesnej, strefa wolnego handlu, nie mniej, nie więcej.
Unii politycznej nie chcemy. Nie ma nam ona nic dobrego do zaoferowania, tylko problemy i zagrożenia.
exeter napisał(a):ad 3. To samo. Nie mogąc zagwarantować w państwie narodowym bezpieczeństwa ekonomicznego, ani militarnego, o jakim dobrobycie jest mowa?Tu chodzi o rację stanu, a nie krótkoterminowy dobrobyt społeczeństwa.
exeter napisał(a):Adam, uchodźcy z Syrii i z Afryki, są w Europie od ponad dwóch lat. Za co chcesz karać Niemcy i Szwecję. Za to, że zareagowały na obozy w Grecji i we Włoszech? Na korowody uchodźców w Serbii i na Węgrzech. Gdyby Merkelowa, a także władze Austrii nie zrobili niczego, oni i tak wędrowaliby na północ Europy. Kurwa, niech Ci kaczyńska propaganda nie odbiera zdolności samodzielnego myślenia.Kaczyńska? Chłopie, ja socjalisty Kaczyńskiego nie kocham bardziej od Ciebie, ale widać z całkiem innych powodów.
Pierwsze pytanie które należy zadać to dlaczego w ogóle ci uchodźcy są w Europie?
Czyż nie jest zasranym obowiązkiem Włoch i Grecji ochrona granic zewnętrznych UE? Może my powinniśmy w ramach robienia jaj otworzyć wschodnie granice, nich sobie biedni Rosjanie i Ukraińcy przejdą do Niemiec jak chcą?
Jak już są, to dlaczego nie w obozach w Grecji i Włoszech, tylko się rozłażą w cztery strony świata, gdzie lepiej socjal im pachnie?
Gdzie się podziała konwencja z Dublinu? Co to za bezprawie?
To wszystko wina braku woli politycznej organizowania faktycznych rozwiązań problemu, nie wspominając o olaniu krajów nie przestrzegających już istniejących praw dotyczących granic i uchodźców.
Teraz się wielce obudzili, i też nie chcą problemu rozwiązywać, tylko go "sprawiedliwie" dzielić.
Krótka piłka, tych ludzi nie powinno być w UE, to jest definicja rozwiązania, kto robi kombinacje nie prowadzące do takiego punktu ten problem ignoruje.
exeter napisał(a):Unia jest w tarapatach, największych od momentu powstania, a my nie zachowujmy się jak dzieci, uważając, że to nie nasz problem. Gdyż jeśli Unii zabraknie, zostaniemy sami z problemem migracji. A jakie powinno być remedium na unijne problemy? Silna władza centralna, mająca środki by dyscyplinować kraje Unii, w tym Niemcy, lub Francję.Po raz kolejny powtarzam, tu nie ma problemu z brakiem władzy, tylko z tym że Unia nie ma woli by użyć tych środków które już posiada. Wręcz unijni komisarze są po stronie tych, których należy dyscyplinować.
Tak, to jest nasz problem, ale nie taki problem, jak myślisz. Problemem nie jest to, że uchodźcy nie są "sprawiedliwie podzieleni", tylko to, że są, i są w UE.
Gdyby władza unijna była sprawna i kompetentna, to problem uchodźców by się od dawna kończył na wybrzeżach Włoch i Grecji.
exeter napisał(a):Unijna władza centralna nie ma pojęcia co ma robić i czy w ogóle istnieje.Skoro nie ma pojęcia co robić to po co dawać jej więcej władzy? Niech wymyśli coś mądrego, a potem można się zastanawiać czy warto dać jej więcej władzy by mogła to realizować.
Gdyż obecnie kluczowe decyzje zapadają w Berlinie, Paryżu i Londynie. Natomiast całkowicie zgadzam się z Tobą w kwestii impotencji ideologicznej. Dlatego pytałem, gdzie dziś są politycy na miarę Schumana i Adenauera?
Nie ma. Jest progresywny liberalizm (szalona lecz popularna ideologia). Rządzi on Unią jak i poszczególnymi krajami które nią rządzą.
Oni chcą multikulti, i dążą sobie do tego co chcą.
A decyzje będą zapadały w Berlinie, Paryżu i Londynie, bo gdzie mają zapadać?
Nikt nie jest wierny Unii, nie ma narodu Unijnego, nie ma patriotów Unii, nie ma unijnych narodowców, są tylko kraje sklejone w Unię tonami papieru.
I to jest główny powód dla którego federalna Unia nie ma prawa wypalić.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.


