Naszła mnie chęć na dwa obrazy z rodzaju nazywanego filmem drogi. Wybrałem dwa filmy, które należą do klasyki gatunku, a których jeszcze nie oglądałem. Są to:
Autostopowicz z 1986 roku oraz Pojedynek na drodze z 1971.
Dodatkowe podobieństwo to fakt iż oba są thrillerami.
Co do pierwszego to aż wstyd, że obejrzałem go dopiero teraz, w końcu główną rolę tego złego gra tam mój ulubiony aktor Rutger Hauer.
Po seansie mogę jednak stwierdzić iż jego dobre oceny za ten film to akurat nie tyle zasługa jego umiejętności co zwyczajnie skutek prostej roli. Tzn. prostej dla aktora po dobrej szkole i do tego charakterystycznego, który pasuje do roli oprychów, który ma złowieszczą pasję w oku i ostre rysy. A taka osobą jest Rutger. Do tego dobre zabiegi charakteryzatora, scenarzysty, reżysera (wszędobylski papieros) i wszystko to nadaje ładnego klimatu.
A jak wiadomo najtrudniejsze nie są kreacje charakterystyczne tylko te bardziej pospolite. Do tego doszła mała ilość kwestii mówionych.
Tak czy owak Rutger nie przestrzelił rzutu karnego i z zadania wywiązał się najlepiej jak tylko można.
Film nie bez powodu jest klasykiem gatunku ale jednak jak dla mnie trochę przesadzony. W pewnym momencie akcja nabiera zbytniego rozmachu, a mi jednak do takiego filmu pasują bardziej wysublimowane działania i ostrożniejsze zachowania.
A teraz nieco o drugim filmie.
Pojedynek na drodze jest filmem, który jednak bardziej przypadł mi do gustu. To w zasadzie pierwszy obraz z jakim Steven Spelberg wypłynął na swe szerokie, reżyserskie wody.
Jestem pod wrażeniem, bowiem Spelberg działał dosyć niestandardowo. Nie spotkałem się jeszcze aby na filmie z tamtych lat można było usłyszeć myśli głównego bohatera, z tym zabiegiem spotykałem się dopiero w późniejszych filmach. Do tego cała kreacja głównego antagonisty jest genialna.
Ahhh, chciałbym kiedyś wybrać się do USA, wypożyczyć jakieś fajne autko z lat siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych i móc przemierzyć sobie te długaśne drogi po ichniejszych pustyniach i zadupiach w jakimś Utah, Arizonie czy Nevadzie. A po drodze zatrzymać się na jakiejś niemal zapomnianej stacji benzynowej gdzie miejscowi patrzyliby na mnie spode łba.
I w zasadzie tylko po to chciałbym się tam wybrać.
http://www.filmweb.pl/film/Autostopowicz-1986-10454
http://www.filmweb.pl/film/Pojedynek+na+...-1971-8753
Autostopowicz z 1986 roku oraz Pojedynek na drodze z 1971.
Dodatkowe podobieństwo to fakt iż oba są thrillerami.
Co do pierwszego to aż wstyd, że obejrzałem go dopiero teraz, w końcu główną rolę tego złego gra tam mój ulubiony aktor Rutger Hauer.
Po seansie mogę jednak stwierdzić iż jego dobre oceny za ten film to akurat nie tyle zasługa jego umiejętności co zwyczajnie skutek prostej roli. Tzn. prostej dla aktora po dobrej szkole i do tego charakterystycznego, który pasuje do roli oprychów, który ma złowieszczą pasję w oku i ostre rysy. A taka osobą jest Rutger. Do tego dobre zabiegi charakteryzatora, scenarzysty, reżysera (wszędobylski papieros) i wszystko to nadaje ładnego klimatu.
A jak wiadomo najtrudniejsze nie są kreacje charakterystyczne tylko te bardziej pospolite. Do tego doszła mała ilość kwestii mówionych.
Tak czy owak Rutger nie przestrzelił rzutu karnego i z zadania wywiązał się najlepiej jak tylko można.
Film nie bez powodu jest klasykiem gatunku ale jednak jak dla mnie trochę przesadzony. W pewnym momencie akcja nabiera zbytniego rozmachu, a mi jednak do takiego filmu pasują bardziej wysublimowane działania i ostrożniejsze zachowania.
A teraz nieco o drugim filmie.
Pojedynek na drodze jest filmem, który jednak bardziej przypadł mi do gustu. To w zasadzie pierwszy obraz z jakim Steven Spelberg wypłynął na swe szerokie, reżyserskie wody.
Jestem pod wrażeniem, bowiem Spelberg działał dosyć niestandardowo. Nie spotkałem się jeszcze aby na filmie z tamtych lat można było usłyszeć myśli głównego bohatera, z tym zabiegiem spotykałem się dopiero w późniejszych filmach. Do tego cała kreacja głównego antagonisty jest genialna.
Ahhh, chciałbym kiedyś wybrać się do USA, wypożyczyć jakieś fajne autko z lat siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych i móc przemierzyć sobie te długaśne drogi po ichniejszych pustyniach i zadupiach w jakimś Utah, Arizonie czy Nevadzie. A po drodze zatrzymać się na jakiejś niemal zapomnianej stacji benzynowej gdzie miejscowi patrzyliby na mnie spode łba.
I w zasadzie tylko po to chciałbym się tam wybrać.
http://www.filmweb.pl/film/Autostopowicz-1986-10454
http://www.filmweb.pl/film/Pojedynek+na+...-1971-8753
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
