Kolejne dwa filmy drogi na tapecie.
Vanishing Point z 1971 roku oraz Easy Rider z 1969.
Vanishing Point to obraz gdzie akcja i obraz przeplata się z tematyką postawy jednostki wobec życia i społeczeństwa.
O ile obraz mnie nie zawiódł (piękne ujęcia) to już jednak akcja jak najbardziej. Na tle innych filmów tego rodzaju pościgi i autostradowe pojedynki przynajmniej w mojej ocenie nie robią dużego wrażenia.
Najbardziej interesujące w tym filmie były retrospekcje głównego bohatera, które tłumaczyły jego stosunek wobec napotykanych przez niego różnych dziwaków i odmieńców tamtych czasów w USA.
Napewno w pamięci utkwi mi scena z Gildą Texter w roli... no właśnie-nagiej motocyklistki, hippiski.
Easy Rider to już obraz, w którym motoryzacja schodzi na dalszy plan, nie poprzez jej brak, bo jazdy i podróży tam nie brakuje, ale poprzez zupełnie inne postawienie punktu ciężkości przez scenarzystę i reżysera. Stanowi już raczej tylko jeden z elementów ukazania pragnienia wolności przez głównych bohaterów. I o tym właśnie jest ten obraz. O amerykańskim konflikcie wizji jednostki w społeczeństwie i koncepcji wolności w latach sześćdziesiątych w USA. Te państwo nazywane jest ojczyzną wolności lecz ichniejsi mieszkańcy niekiedy posiadali na jej temat odmienne zdanie. Niektórzy powiedzieli A, ale nie powiedzieli B. Inni w pewnych elementach widzieli nie tyle przejaw wolności co jej zaprzeczenie.
Aktor Jack Nicholson w roli prawnika Georga Hansona w jednej ze scen wypowiedział takie słowa:
"O tak, to prawda, każdy chce być wolny, zgoda. Ale mówić o wolności i być wolnym – to dwie zupełnie różne rzeczy. Trudno być wolnym kiedy jest się towarem na rynku. Tylko nie mów im, że nie są wolni bo gotowi cię zabić lub okaleczyć, aby udowodnić, że nie masz racji. O tak, mogą gadać bez końca na temat wolności jednostki, ale kiedy widzą wolną jednostkę, to się jej boją."
Easy Rider to obraz rozbicia amerykańskiego społeczeństwa, konfliktu kulturowego, który nim targał w czasach gdy nakręcono ten film.
W pewnym momencie następuje dosyć głośna w historii kina scena ćpania lsd na cmentarzu. Muszę przyznać iż naprawdę pojebana.
http://www.filmweb.pl/film/Znikaj%C4%85c...1971-30719
http://www.filmweb.pl/film/Swobodny+je%C...-1969-1018
I tak z filmu drogi skręciłem na nieco inne, kinowe aleje, które można nazwać obrazobójczymi. Z racji tego w planie mam pewien obraz a mianowicie Zabriskie Point. Obejrzymy, zobaczymy. A może dorzucę do tego jeszcze Buntownika bez powodu z Jamesem Deanem?
Widzę, że czujesz te klimaty.
Vanishing Point z 1971 roku oraz Easy Rider z 1969.
Vanishing Point to obraz gdzie akcja i obraz przeplata się z tematyką postawy jednostki wobec życia i społeczeństwa.
O ile obraz mnie nie zawiódł (piękne ujęcia) to już jednak akcja jak najbardziej. Na tle innych filmów tego rodzaju pościgi i autostradowe pojedynki przynajmniej w mojej ocenie nie robią dużego wrażenia.
Najbardziej interesujące w tym filmie były retrospekcje głównego bohatera, które tłumaczyły jego stosunek wobec napotykanych przez niego różnych dziwaków i odmieńców tamtych czasów w USA.
Napewno w pamięci utkwi mi scena z Gildą Texter w roli... no właśnie-nagiej motocyklistki, hippiski.

Easy Rider to już obraz, w którym motoryzacja schodzi na dalszy plan, nie poprzez jej brak, bo jazdy i podróży tam nie brakuje, ale poprzez zupełnie inne postawienie punktu ciężkości przez scenarzystę i reżysera. Stanowi już raczej tylko jeden z elementów ukazania pragnienia wolności przez głównych bohaterów. I o tym właśnie jest ten obraz. O amerykańskim konflikcie wizji jednostki w społeczeństwie i koncepcji wolności w latach sześćdziesiątych w USA. Te państwo nazywane jest ojczyzną wolności lecz ichniejsi mieszkańcy niekiedy posiadali na jej temat odmienne zdanie. Niektórzy powiedzieli A, ale nie powiedzieli B. Inni w pewnych elementach widzieli nie tyle przejaw wolności co jej zaprzeczenie.
Aktor Jack Nicholson w roli prawnika Georga Hansona w jednej ze scen wypowiedział takie słowa:
"O tak, to prawda, każdy chce być wolny, zgoda. Ale mówić o wolności i być wolnym – to dwie zupełnie różne rzeczy. Trudno być wolnym kiedy jest się towarem na rynku. Tylko nie mów im, że nie są wolni bo gotowi cię zabić lub okaleczyć, aby udowodnić, że nie masz racji. O tak, mogą gadać bez końca na temat wolności jednostki, ale kiedy widzą wolną jednostkę, to się jej boją."
Easy Rider to obraz rozbicia amerykańskiego społeczeństwa, konfliktu kulturowego, który nim targał w czasach gdy nakręcono ten film.
W pewnym momencie następuje dosyć głośna w historii kina scena ćpania lsd na cmentarzu. Muszę przyznać iż naprawdę pojebana.
http://www.filmweb.pl/film/Znikaj%C4%85c...1971-30719
http://www.filmweb.pl/film/Swobodny+je%C...-1969-1018
I tak z filmu drogi skręciłem na nieco inne, kinowe aleje, które można nazwać obrazobójczymi. Z racji tego w planie mam pewien obraz a mianowicie Zabriskie Point. Obejrzymy, zobaczymy. A może dorzucę do tego jeszcze Buntownika bez powodu z Jamesem Deanem?
Cytat:Samochód, droga, pustynia, parking.
Polecam.
Widzę, że czujesz te klimaty.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
