Sofeicz,
albo rybka, albo pipka...
Albo decydujemy, że UE ma być tylko strefą wolnego handlu, albo polityczną wspólnotą. Na dziś, jesteśmy zawieszeni pomiędzy tymi modelami współpracy. Udajemy, że UE jest czymś więcej niż wolnym rynkiem ludzi, idei, towarów, jednocześnie zazdrośnie strzegąc prerogatyw państw członkowskich. Jak napisałem w odpowiedzi Adamowi, wolałbym zwiększenia uprawnień Brukseli, kosztem Warszawy, ze zwiększeniem uprawnień regionów. W Polsce nie ma to większego znaczenia(może za wyjątkiem Śląska), ale w Europie pozwoliłoby wygasić separatyzmy: Kataloński, Szkocki, Waloński i kilka innych.
albo rybka, albo pipka...
Albo decydujemy, że UE ma być tylko strefą wolnego handlu, albo polityczną wspólnotą. Na dziś, jesteśmy zawieszeni pomiędzy tymi modelami współpracy. Udajemy, że UE jest czymś więcej niż wolnym rynkiem ludzi, idei, towarów, jednocześnie zazdrośnie strzegąc prerogatyw państw członkowskich. Jak napisałem w odpowiedzi Adamowi, wolałbym zwiększenia uprawnień Brukseli, kosztem Warszawy, ze zwiększeniem uprawnień regionów. W Polsce nie ma to większego znaczenia(może za wyjątkiem Śląska), ale w Europie pozwoliłoby wygasić separatyzmy: Kataloński, Szkocki, Waloński i kilka innych.

