Tomasz z Bielawy napisał(a): STANISŁAW ŁOJEK:
"Wedle Zaratustry (Nietzschego), powodem takiego stanu rzeczy jest słabość tych, którzy nie są w stanie „ponad samych siebie tworzyć”, niemożność wypływająca z braku woli i uniemożliwiająca zapanowanie nad „tworzywem”. Słabość taka wyklucza przyjęcie odpowiedzialności za samego siebie, gdyż oznacza niezdolność do troszczenia się o to, co jest przyczyną naszego z siebie niezadowolenia, niezdolność do twórczego przekształcania namiętności w cnoty. Ponieważ, jednak niezadowolenie z siebie nie pozwala nam „poprzestać na sobie”, czujemy się zmuszeni do podjęcia jakiegoś działania, do wywarcia wpływu na to, nad czym nie potrafimy zapanować. Musimy stworzyć sobie pozór odpowiedzialności, tak ustosunkować się do tego, co nas przerasta, by móc odczuwać słabość jako władzę i siłę. Inaczej mówiąc, musimy pomimo i wbrew słabości próbować zapanować nad własnym życiem."
Filozofie są różne. Taki przykład:
Tetsugen, wyznawca zen, postanowił wydać sutry, które w owym czasie były dostępne jedynie po chińsku. Książki miały zostać wydrukowane za pomocą drewnianych matryc w nakładzie siedmiu tysięcy egzemplarzy - ogromne przedsięwzięcie.
Zaczął od podróży i gromadzenia darowizn na ten cel. Kilku sympatyków dało mu wprawdzie po sto sztuk złota, ale zazwyczaj otrzymywał jedynie drobne monety. Każdemu darczyńcy dziękował z taką samą wdzięcznością. Po dziesięciu latach Tetsugen miał już wystarczająco dużo pieniędzy, żeby zrealizować swoje plany.
Akurat wtedy wylała rzeka Uji. Nastąpił głód. Tetsugen przeznaczył fundusze zebrane na książki na uchronienie innych od głodu. Potem zaczął gromadzić pieniądze od nowa.
Kilka lat później cały kraj ogarnęła epidemia. Tetsugen ponownie oddał to, co zebrał, żeby pomóc ludziom.
Po raz trzeci zaczął swoją pracę i po dwudziestu latach jego marzenie się spełniło. Drukarskie matryce, za pomocą których powstało pierwsze wydanie sutr, można dzisiaj oglądać w klasztorze Obaku w Kioto.
Japończycy opowiadają swoim dzieciom, że Tetsugen przygotował trzy zestawy sutr i że dwa pierwsze, niewidzialne, swoim poziomem przewyższają nawet ten ostatni.

