Ale w tym wypadku nie chodzi o żadne poziomy polszczyzny tylko o używanie najzwyczajniejszych wyrażeń w języku polskim, niewymagających zastępowania.
Przecież gdybym napisał: "Dzisiaj wziąłem udział w kolektingu pieniędzy na biedne dzieci", to byłoby to absurdalne, bo słowo "zbiórka" jest zupełnie wystarczające.
Co nie zmienia faktu, że pewnie za jakiś czas usłyszę o rzeczonym "kolektingu".
Ja to zjawisko określam "jackowaniem", bo przypomina hybrydalne słownictwo naszych przygłupich rodaków z Chicago.
Przecież gdybym napisał: "Dzisiaj wziąłem udział w kolektingu pieniędzy na biedne dzieci", to byłoby to absurdalne, bo słowo "zbiórka" jest zupełnie wystarczające.
Co nie zmienia faktu, że pewnie za jakiś czas usłyszę o rzeczonym "kolektingu".
Ja to zjawisko określam "jackowaniem", bo przypomina hybrydalne słownictwo naszych przygłupich rodaków z Chicago.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

