Iselin,
II RP jest dobitnym przykładem na to, że żaden sukces wewnętrzny nie zapewni bezpieczeństwa we wrogim otoczeniu. A z takim będziemy mieli do czynienia po powrocie do rywalizacji państw narodowych.
Podłoże do identyfikacji europejskiej istnieje, sama o nim wspomniałaś. Mógłbym dorzucić o wiele więcej, wspaniałą tradycję antyku, kulturę i sztukę, wreszcie, tradycję religijną, nadal bardzo ważną dla wielu ludzi. Dlaczego nie mamy z nich korzystać przy tworzeniu nowej identyfikacji europejskiej? I w czym będzie ona gorsza od obecnej? Widzę tylko jeden argument przeciw - nawyki i przyzwyczajenia.
Adam_S,
A "pomoce strukturalne" służą czemu innemu - wyrównaniu poziomów. Co jest także z korzyścią dla wszystkich. Europejski biznes z radością wita nowe drogi w Polsce, dzięki którym może prowadzić działalność na terenie naszego kraju. To samo dotyczy infrastruktury telekomunikacyjnej, Internetu itd.
A jeśli jemu miałyby napędzać poparcie, to dlaczego nie panu Zdzichowi z kotłowni?
Zresztą, gdybyśmy mieli media publiczne z prawdziwego zdarzenia, po jednym ich programie z udziałem pana Kukiza, byłby on skończony jako polityk.
Cytat:Pisząc o Polsce, europejskim bankrucie, miałem na myśli naszą kondycję ekonomiczną z roku 1989. I nie była to żadna przenośnia - byliśmy wówczas zwyczajnie niewypłacalni. Bez restrukturyzacji długu, a potem umorzenia znacznej jego części, do dziś bylibyśmy państwem upadłym. Masz rację pisząc o chrześcijańskim rodowodzie Ojców Założycieli, choć sądzę, że na ich decyzje większy wpływ miały traumatyczne doświadczenia II WŚ. Natomiast chrześcijański nakaz miłowania bliźniego mógł ułatwić przebicie się Ich idei do społeczeństw krajów, przeciwników w wojnie. Co pokazuje, jak ważna jest treść przekazu płynącego od elit. Jeśli obecnie dominująca jest myśl wroga integracji, to społeczeństwa odwrócą się od Unii.exeter napisał(a): napisał(a):Nie chcecie zauważyć, że Europejska Wspólnota od samego początku miała ideologiczne podłoże, bez którego nie byłoby, ani EWWiS, ani EWG. I nigdy w całej historii integracji współpraca krajów unijnych nie sprowadzała się wyłącznie do wymiany gospodarczej. Pisałem o tym szerzej w wątku "unijnym". I dobrze, gdyż to właśnie dzięki takiemu myśleniu, Polska, europejski bankrut z zaszarganą przeszłością, mogła marzyć o przyjęciu do elitarnego klubu państw, a co więcej, została do niego przyjęta, już w dekadę po wyjściu z systemu opartego o zniewolenie i gospodarkę nakazowo-rozdzielczą.Miała (niektórzy usiłują nie pamiętać, że oparte w dużej mierze na wartościach chrześcijańskich). Teraz to ideologiczne podłoże staje się po prostu zbyt ciasne,a hasła typu solidarność europejska są wykorzystywane do narzucania na przykład nam niekorzystnych rozwiązań w celu ratowania państw, które same na siebie sprowadziły swoje kłopoty. A z europejskim bankrutem nie przesadzaj. II RP rozwijała się bardzo prężnie jak na państwo, które powstało z trzech kawałków różniących się w zasadzie wszystkim o tak dużych problemach i nierównościach majątkowych. Gdyby nie przodkowie współczesnych Niemców, Rosjan, Anglików i Amerykanów rozwijalibyśmy się dalej świetnie.
II RP jest dobitnym przykładem na to, że żaden sukces wewnętrzny nie zapewni bezpieczeństwa we wrogim otoczeniu. A z takim będziemy mieli do czynienia po powrocie do rywalizacji państw narodowych.
Cytat:Ludzie w ogóle dostali świra z tą tożsamością europejską. Nawet bez żadnej Unii czuję jakiś tam związek z mieszkańcami powiedzmy Holandii czy Węgier, większy niż z mieszkańcami Vanuatu, ale nie jestem żadną "obywatelką Unii Europejskiej", jak mawiają teraz niektórzy. Co najwyżej państwa należącego do Unii, takiej organizacji, która może się kiedyś rozpaść, a my nie przestaniemy być przez to Europejczykami.Tak samo, jak wcześniej "dostawali świra" z tożsamościami: polską, niemiecką, czy francuską. Przy czym "dostawali świra", należy rozumieć dosłownie, pamiętając o skutkach działań rozmaitych nacjonalistów. Tylko od nas zależy, z czym chcemy się identyfikować? Identyfikację z jaką ideą wpoimy naszym dzieciom? Itd.
Podłoże do identyfikacji europejskiej istnieje, sama o nim wspomniałaś. Mógłbym dorzucić o wiele więcej, wspaniałą tradycję antyku, kulturę i sztukę, wreszcie, tradycję religijną, nadal bardzo ważną dla wielu ludzi. Dlaczego nie mamy z nich korzystać przy tworzeniu nowej identyfikacji europejskiej? I w czym będzie ona gorsza od obecnej? Widzę tylko jeden argument przeciw - nawyki i przyzwyczajenia.
Adam_S,
Cytat:Tak, współpraca gospodarcza. Całe te "pomoce" mają na celu zrekompensowanie Łotyszowi tego, że nie może teraz narzucić francuskiemu biznesmenowi ceł na biznes na Łotwie, z którym jest ciężko konkurować Łotewskiemu przedsiębiorcy, szczególnie bez żadnych pomocy.Oczywiście, że to jest deal. Korzystny dla wszystkich stron. Łotysz nie może narzucić francuskiemu biznesmenowi ceł i vice versa, Francja nie może zamykać swego rynku przed towarami z Łotwy. Zaręczam ci, że zwłaszcza polscy rolnicy jak kania dżdżu wyczekiwali zniesienia unijnych ceł. I jak pokazała praktyka, wspaniale na tym wyszli.
To jest deal, a nie jakaś ideologicznie motywowana działalność charytatywna.
A "pomoce strukturalne" służą czemu innemu - wyrównaniu poziomów. Co jest także z korzyścią dla wszystkich. Europejski biznes z radością wita nowe drogi w Polsce, dzięki którym może prowadzić działalność na terenie naszego kraju. To samo dotyczy infrastruktury telekomunikacyjnej, Internetu itd.
Cytat:Elitarny klub państw? Dobre jaja, chciałbym zauważyć że takie niezbyt elitarne kraje jak Grecja i Portugalia też w nim są.Ponieważ dopiero doganiamy poziom najbiedniejszych krajów "starej" Unii, na Twoim miejscu powstrzymałbym ironię.
Cytat:Adam, Ty na poważnie pytasz o Kukiza? Przecież to chłopek-roztropek, jeszcze jeden populista, bez jakiegokolwiek pomysłu na państwo. Jak miałby być traktowany przez media?Cytat:Mylisz się, że brakowało w mediach głosów krytycznych. Były, ale ze świadomością, jaka jest alternatywa dla władzy PO? I że nadmiernie krytykując Platformę, otwiera się drogę do władzy drugiej opcji. Mając do wyboru: katar i syfilis, wybierano katar.Widząc jak media, zarówno publiczne i prywatne, traktowały strony trzecie nie będące w popisie takie jak Kukiz, ta teoria się słabo trzyma.
A jeśli jemu miałyby napędzać poparcie, to dlaczego nie panu Zdzichowi z kotłowni?
Zresztą, gdybyśmy mieli media publiczne z prawdziwego zdarzenia, po jednym ich programie z udziałem pana Kukiza, byłby on skończony jako polityk.
Cytat:W obu przypadkach celem jest własny interes.My się możemy śmiać, tylko, że oni kurwa całkiem na serio rozbierają fundamenty państwa.
A co do dalszego straszenia pisem, polecam:
http://joemonster.org/filmy/73763/Posied...Pislamskie
Jak straszyć pisem, to z rozmachem, przynajmniej będzie śmiesznie.
Cytat:Jakiego zniszczenia? Gdyby PiS obiecywał faktyczne zniszczenie mediów publicznych, to bym głosował na niego. PiS je tylko przejmuje, i będzie zrobi z nich to samo co wszyscy przed nim. Rządową tubę propagandową.Właśnie o tym piszę. Gdzieś w zakamarkach pamięci przechowuję obraz obowiązkowych w każdym domu "szczekaczek", których nie można było wyłączać, a jedynie regulować głośność jednego kanału, jakim władza we wczesnym PRLu "porozumiewała" się z ludnością. PIS chce stworzyć dokładnie taki sam model mediów, tylko w nowocześniejszym anturażu.
Cytat:Bardzo nisko cenisz polskie społeczeństwo, które potrafiło w autorytarnym systemie stworzyć dziesięciomilionowy opozycyjny ruch obywatelski. A ja wierzę, że media publiczne da się u nas uratować i przywrócić im należną rangę i znaczenie. A teraz jeszcze bardziej, niż dawniej - paradoksalnie działania PISu pozwolą docenić ich rolę.Cytat:Media publiczne mają jasno sprecyzowanego właściciela - są p u b l i c z n e, czyli, ani nie prywatne, ani rządowe, są n a s z e, społeczeństwa. I równie jasno jest sprecyzowany nadzór właścicielski nad nimi, chodzi jedynie o to, żeby politycy nie dokonywali na nie zamachów.Wszystkich, czyli niczyje. W praktyce polityków. Można też przytoczyć analogie z domem publicznym. Takie zabawy to może działały 50 lat temu w Wielkiej Brytanii i Skandynawii.
Ale nie dziś, i na pewno nie tu. Tu nie ma takiej kultury politycznej, już nigdzie nie ma, ani społeczeństwa obywatelskiego, choć w innych krajach bywa.

