freeman napisał(a): Jedynie Bóg ma prawo wypowiadać sprawiedliwe sądy.Dlatego też świat który odrzuca Boga nieuchronnie musi pogrążyć się w chaosie z powodu własnej ograniczoności oraz mnogości subiektywnych twierdzeń.
Wnioskowanie z ostatniego zdanie jest trochę tendencyjne. Rozumiem, że nie chcesz, żeby "świat odrzucał Boga", ale łączenie tego z ograniczonością i subiektywności ludzi brzmi jak zarzut. Wielu ludzi działa w dobrej wierze (także ateiści). Oczywiście jesteśmy ograniczeni, ale ten fakt nie może paraliżować działań ludzkich i ich inwencji.
Jak rozumiesz "odrzucenie Boga"? Moim zdaniem, sam ateizm nie implikuje chaosu. Chaos pojawia się, gdy odrzuci się wartości "wymienione przez Boga". Niektóre są tak oczywiste i podstawowe, że rezygnacja z nich lub ich zaprzeczenie grozi katastrofą. Choćby szacunek wobec drugiego człowieka.
Cytat:Skoro naukowcy potrafią zmierzyć lub wykazać doświadczalnie moc modlitw i przekleństw(wypowiedzi o dodatnim bądź ujemnym ładunku emocjonalnym/pozytywnym lub negatywnym charakterze)to znaczy,że kwestia mocy słowa dotyczy nie czegoś "ulotnego"ale bardzo konkretnego.
Też uważam, że modlitwa to coś konkretnego. Chociaż nie znam badań, które przywołujesz. Nie jest konkretna w taki sposób jak przedmioty, pieniądze, osoby, miejsca... Jest bardziej nieuchwytna, czasem to tylko myśl. Ale właśnie od myśli wszystko się zaczyna. Wielka nauka zaczyna się od myśli, sztuka bez niej nie istnieje. Każde nasze działanie poprzedzają myśli. A więc modlitwa to takie "pozytywne myślenie", ale nie wyłącznie o sobie. Skoro myślenie ukształtowało nasz świat, to również modlitwa kierunkuje, kształtuje i działa. Konkretny przykład: człowiek modli się za uchodźców i to wywołuje refleksję i skłania go do działania, żeby im pomóc.

