(13.01.2016, 11:28)minotaurus napisał(a): napisał(a): Przedstaw mi proszę argumenty na obronę tezy wszechmocy boga. Tylko nie cytaty z biblii please bo to jak samogwałt
zefciu
Przecież Ty w ogóle w Boga nie wierzysz. Więc jak Ci mam przekonująco dla Ciebie bronić konkretnej tezy mojej wiary, skoro Ty całą tę wiarę odrzucasz.
minotaurus napisał(a): Wniosek taki że dopóki nie uwierzę w te twoje bajki to nic nie potrafisz mi udowodnić.Wniosek oczywiście błędny. Mogę Ci udowodnić wiele rzeczy. I nie oczekuję od Ciebie wiary w Boga.
Świetnie, zacznij od wszechmocy.
Ile ma megawatów, jak działa, jak się o niej przekonam
Wiecej szczegółow prosze
bert04 napisał(a): @mino
Po prostu Twoje pytanie jest z kategorii "Udowodnij, że Marsjanie mieszkają na Marsie a nie na Wenus".
Inaczej pisząc, wszechmoc jest cechą immanentą koncepcji monoteistycznego Boga. Niezależnie od tego, czy w tę koncepcję wierzysz czy nie. Doszli do tego już starożytni grecy przed nadejściem chrześcijaństwa.
Wszechmoc jest cechą immanentą koncepcji monoteistycznego Boga powiadasz? Koncepcja to tylko taka teoria. Nic z realnym swiatem wspólnego miec nie musi.
Inne twoje cytaty"
"Z tych samych powodów, z których nie można podnieść wiadra, w którym się stoi, nie da się stworzyć "systemu poznawczego", który by nie miał założeń, w które trzeba no... uwierzyć, przyjąć bez dowodu. W sporze teizm vs ateizm ten drugi może wydawać się mniej metafizyczny, ale wciąż siedzą w nim pewne nieudowadnialne założenia. Wierzyć, że przez to ateizm jest jakiś bardziej "naturalny", "prostszy", czy jaki tam jeszcze przymiotnik chce się dokleić, jest co najwyżej naiwne. Zresztą ile razy już się widziało ateistów, którzy z nauki zrobili sobie protezę religii, wzorem pozytywistów logicznych (scjentyzm i odmiany)? No więc w sumie nihil novi sub sole."
Taka jest właśnie różnica że ateista nie musi w nic wierzyć bez dowodu a religia bez wiary w jej podstawy leży i kwiczy. Próbujecie w swoich rozważaniach przeskoczyć nad tymi podstawowymi założeniami jak gdyby nigdy nic, a potem rozmawiać z ateistami jak równy z równym. Najpierw udowodnij istnienie na przykład wszechmocy boga jako jego podstawowego atrybutu a potem porozmawiajmy o tematach które na tej kanwie można budować - czyli zasadniczo o wszystkim innym co z religii wynika.
"Różnica między "bóg-piorun" a "bóg-stworzyciel-wszystkiego" jest mniej więcej taka, jak między śrubokrętem a człowiekiem, który trzyma śrubokręt."
Rozważanie dobre dla dzieci które lubią supermena (ma prawdziwe super moce - bóg stworzyciel wszystkiego) i batmana (bóg piorun - człowiek wspierany fantastyczna technologią, no ale z supermanem nie ma szans). Rozważanie jak rozważanie, warto jednak pamiętać że obie postacie są fikcyjne. Dokładnie taka sama zabawa jak porównywanie bogow.
białogłowa napisał(a):bert04 napisał(a):Niepokalane poczęcie =/= Dziewicze poczęcie.Poligon napisał(a):No, ja to wiem.
Jak wygooglałeś to wiesz, jednak wcześniej nie wiedziałeś, o czym świadczą powyższe Twoje wpisy. Na Twoje nieszczęście są u góry strony, więc zanim ona zostanie zapisana i misie o małym rozumku zapomną co stronę wcześniej było napisane to jeszcze chwilkę potrwa.
Poligon napisał(a):Pozwólcie zatem i mnie się pośmiać[/color]Żeby inteligentnie coś wyśmiać trzeba mieć o tym trochę pojęcia, w przeciwnym razie efekt jest odwrotny od zamierzonego.
"Żeby inteligentnie coś wyśmiać trzeba mieć o tym trochę pojęcia, w przeciwnym razie efekt jest odwrotny od zamierzonego."
Nie no bez przesady, nie trzeba aż tak wiele żeby wiedzieć że dzieci rodzą się w konsekwencji zapłodnienia. Plemnik i komórka jajowa.
To jest naukowo zbadany fakt.
Niepokalane poczęcie to kwestia wiary - czyli nie do udowodnienia.
Teraz dla osoby niewierzącej wygląda to tak że zakładając że Jezus to postać historyczna, to jego matka musiała dać komuś na boku przed ślubem lub po ślubie z Józefem. Ewentualnie Józef jest ojcem.
Wyjątkowo zabawny jest zatem fakt że ludzie wierzący w dekalog, a konkretnie "nie cudzołóż" maja jako fundament przyjścia na swiat swojego boga cudzołóstwo, które od wieków gloryfikują.

