Może nie od rzeczy będzie w tym momencie opowiedzenia jak zaczęła się moja droga do ateizmu. Miałem jakieś 12 lat, dawno, dawno temu, chodziłem wtedy jeszcze na religię. Moja mama chciała mi zobrazować jak okrutni i bezwzględni byli hitlerowcy. Nie wiem czy to co mi opowiedziała to prawda czy nie ale to nie ma nic do rzeczy. Ona uważała to za historię prawdziwą. Opowiedziałą mi jak wychowywano w Hitler Jugend. Młody człowiek dostawał polecenie by się zaopiekował jakimś zwierzęciem. Gdy się już do takiego kotka czy pieska przyzwyczaił dostawał rozkaz by własnoręcznie zwierzę zabić. W ten sposób wykazywał się posłuszeństwem i przydatnością. Tacy byli krwawi naziści.
Tak się złożyło, że może w tydzień po tym jak wysłuchałem tej opowieści ksiądz na religii opowiedział historię z Abrahamem i Izaakiem. Doznałem szoku. Pamiętam jak wracałem z religii do domu i nie mogłem tego strawić. Nie mogłem się dopatrzeć zasadniczej różnicy między postępowaniem hitlerowców i boga. Do dziś zresztą nie widzę. Może tylko, że zbrodniarze niemieccy kazali zabić zwierze a bóg, który jest miłością kazał człowieka. Fakt, że w ostatniej chwili powstrzymał rękę z nożem nic nie zmienia jeśli chodzi o wymowę moralną. Bóg wymagał od Abrahama posłuszeństwa do zabicia własnego syna włącznie.
Tak się złożyło, że może w tydzień po tym jak wysłuchałem tej opowieści ksiądz na religii opowiedział historię z Abrahamem i Izaakiem. Doznałem szoku. Pamiętam jak wracałem z religii do domu i nie mogłem tego strawić. Nie mogłem się dopatrzeć zasadniczej różnicy między postępowaniem hitlerowców i boga. Do dziś zresztą nie widzę. Może tylko, że zbrodniarze niemieccy kazali zabić zwierze a bóg, który jest miłością kazał człowieka. Fakt, że w ostatniej chwili powstrzymał rękę z nożem nic nie zmienia jeśli chodzi o wymowę moralną. Bóg wymagał od Abrahama posłuszeństwa do zabicia własnego syna włącznie.

