A to jest ciekawa kwestia
Jeszcze ciekawsza jest ta że przy postępującej robotyzacji pracowników potrzeba będzie jeszcze mniej, koszty pracy spadną i ludzie będą musieli rywalizować albo ceną albo wykonaniem produkcji czy usługi. W każdym razie widać już teraz że ściąganie kogokolwiek licząc na to że będzie pracował mija się z celem. Nie będzie dla niego roboty to się żadną nie zajmie. Nawet jakby chciał. A tutaj chęci nie wykazują nawet autochtoni. Niemiecki filozof Peter Sloterdijk twierdzi, że ponad połowa populacji każdego z nowoczesnych państw to ludzie o niskich dochodach lub w ogóle pozbawieni dochodów, którzy są zwolnieni z podatków i żyją na koszt drugiej połowy społeczeństwa, która płaci podatki. Jeszcze parę lat i będzie cyrk jak cholera. Twierdzenia że się ściąga imigrantów dla ratowania systemów emerytalnych są kpiną. Jak do kurwy nędzy, ktoś bez wykształcenia i specjalistycznych umiejętności, ktoś kogo się zastąpi maszyną ma pracować na emerytury? Przecież ani roboty dla niego nie będzie, ani on sam się do tej roboty nie garnie, wręcz przeciwnie... Czy tylko mi wydaje się to dziwne?
Jeszcze ciekawsza jest ta że przy postępującej robotyzacji pracowników potrzeba będzie jeszcze mniej, koszty pracy spadną i ludzie będą musieli rywalizować albo ceną albo wykonaniem produkcji czy usługi. W każdym razie widać już teraz że ściąganie kogokolwiek licząc na to że będzie pracował mija się z celem. Nie będzie dla niego roboty to się żadną nie zajmie. Nawet jakby chciał. A tutaj chęci nie wykazują nawet autochtoni. Niemiecki filozof Peter Sloterdijk twierdzi, że ponad połowa populacji każdego z nowoczesnych państw to ludzie o niskich dochodach lub w ogóle pozbawieni dochodów, którzy są zwolnieni z podatków i żyją na koszt drugiej połowy społeczeństwa, która płaci podatki. Jeszcze parę lat i będzie cyrk jak cholera. Twierdzenia że się ściąga imigrantów dla ratowania systemów emerytalnych są kpiną. Jak do kurwy nędzy, ktoś bez wykształcenia i specjalistycznych umiejętności, ktoś kogo się zastąpi maszyną ma pracować na emerytury? Przecież ani roboty dla niego nie będzie, ani on sam się do tej roboty nie garnie, wręcz przeciwnie... Czy tylko mi wydaje się to dziwne?
Sebastian Flak

